Waler i Konik (i gratisy).W dupę jeża :/ Przed operacją

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob sty 17, 2009 19:51

Impresska jest.

Dziadź jest. Maine coonem. Z łba i ogona. I ja wcale nie żartuję 8)

(Atka nieprzelogowana)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob sty 17, 2009 20:52

faaajnie wam
my mieliśmy być
ale
ale dziś pani doc powiedziała, ze mi nie wolno
bo mam grype
i że zarażam i sama powinnam leżec pod kołdrą co właśnie czynie
a aparat naładowałam
i się szykowałam

mam nadzieję, ze Uschi i Tanita nas wytłumaczyły, jak prosiłam :(
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Sob sty 17, 2009 23:13

My już w domu. I melduję, że Mały Przyjaciel Łoś nie lubi metalowych szant 8) ;)
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 18, 2009 19:39

Dziwię się, bo przy metalowych szantach najchętniej siedział na stole oparty o kufel. Może piwa mu daj :wink:
A ja będę DT jak dorosnę...

_Elza

 
Posty: 158
Od: Wto maja 06, 2008 17:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 18, 2009 22:00

Łosie i Koty oraz Duże i Duzi z Warszawy !
Bardzo jesteście kochani, a Sibia robi najlepszą zupę cebulową na sposób arabski :)
Donoszę, że Dziadz siurał tylko do kuwetki, a Waler wylazł z szafy w celu prezentacji. Konik próbował zlekceważyć nachalne baby, co do niego pod stołki właziły i nawet prawie mu sie udało...
Dziękujemy za napasienie i spotkanie oraz za zapasik ciekawych historyjek do opowiadania w Krakowie... hehe...
Pozdrawiamy i do zobaczyska w lecie :)

ps. Aha! I dementuję wszelkie doniesienia o sikalniczych smrodkach w mieszkaniu Sibii. Wąchałam osobiście; pachniała zupa i ani więcej NIC !!!
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie sty 18, 2009 22:17

ogrodniczka65 pisze:ps. Aha! I dementuję wszelkie doniesienia o sikalniczych smrodkach w mieszkaniu Sibii. Wąchałam osobiście; pachniała zupa i ani więcej NIC !!!

Do sibii i tak to nie trafi, ona czuje mocz i już 8)
Zastanawiam się, czy Dziadź jej po prostu do nosa nie nalał. To by tłumaczyło ciągłe czucie smrodku :twisted:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 19, 2009 19:23

No jak zapraszać gości, to tylko takich :mrgreen:

Smrodu nie czują, jeść nie chcą (żarcia zostało mi na miesiąc), kotami się zachwycają, w śmierdzielach spod klatki widzą maine coony...
W domu niestety śmierdzi. Cebulą :roll:
Stwierdziłam to dziś, po powrocie, niezaprzeczalnie.

Baaardzo Wszystkim dziękuję za cudny sobotni wieczór. Melduję, że pozostawiony został u mnie fabrycznie nowy przedmiot do odsłuchiwania MP3, czy jak to się tam nazywa.
W nocy co chwila budziło mnie uparte ćwierkanie, Waler się dorwał do jednego tukana, ale nie zniszczył.
Dziadź śpi zwinięty w kuleczkę na kanapie, a moje własne koty snują się i kombinują, jak by się wydostać na balkon, dziś się wietrzyły przez chwilę i baaardzo się im spodobało.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pon sty 19, 2009 20:51

potwierdzam, było bosko

w sprawie mp3 negocjuj z redafem, może przestanie udawac, ze zapomniała :twisted:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto sty 20, 2009 22:39

Aaa, to redafa MP3?
Dobra :twisted:

Przyszłam donieść, że po nieśmiałej akcji pod tytułem: upoluję ci tę wstążeczkę, co jest zakładką w książce Dziadź idzie dalej.
Pamiętacie te parasoleczki do drinków, co były na imprezie? Co je chińskie dzieci pracowicie sklejały małymi rączkami?
Wczoraj czytałam inną książkę, która nie miała wstążeczki. Zakładałam ją sobie więc rzeczoną parasoleczką.
Parasoleczki są, okazuje się, ulubioną zabawką Dziadzia :twisted:

Co on wyczyniał, rany. Bawił się, napadał, uciekał i wracał. Pełne szaleństwo. Dziś rano eksperymentalnie rzuciłam mu myszki i okazuje się, że Dziadź ma niedosyt zabaw. Spóźniłam się przez niego na tramwaj. Eh.
A przy kolacji Koń dziś baranknął Dziadzia. Biedny Dziadź aż się zachwiał, ale dzielnie zniósł barana.
Stado mi się cywilizuje, czy jak?
Pozdrawiam z ugniatającym Koniem na kolanach.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob sty 24, 2009 12:15

Kurnia :(
Po uroczym Dniu Dziadka, pod hasłem: kochajmy się! dziś mieliśmy awarię wzajemnych stosunków.
Zaczęło się wszystko rano od akcji Uwolnić sikorkę. Na moją osiatkowaną loggię, małą szparą na samej górze dostała się sikorka. Na pozcątku siedziała obserwując mnie i koty, ale potem, niestety, wystraszyła si i zaczęła szukać drogi ucieczki. Tłukąc w okna, miotając się w siatce i trzepocząc skrzydłami. STrasznie była biedna. Jeśli ktoś widział dziś na Pradze jednostkę prosto spod prysznica, w zimowych futrzanych butach na gołych nogach i płaszczu puchowym na szlafroku to byłam ja. Rozmontowywałam całe zabezpieczenie, starając się nie szeleścić płaszczem i nie wpuscic na balkon kotów, baaardzo podnieconych akcją.
Sikorkę uratowano. ufff.

Niestety, kotom pozostał wkurw i jak wychodziłam do pracy to Koń łomotał Dziadzia na moim łózku.
Boję się, co zastanę jak wroce.
Sori za literowki, pisze ze sluzbowego.
eh, wracam na zajecia.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob sty 24, 2009 14:09

Dziadziu i Sibiu !
Trzymajcie się i nie dajcie się !!!



ps. Ciekawe, kto z Warszawy "sprzedał" nam wirusa, a? Ten ktoś niech się kaja, ale właściwie nie bardzo...10 dni zwolnienia mi z nieba spadło !

Całusy zawirusowane od gardłowej Kate i kaszlącego Wojciecha :)
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Sob sty 24, 2009 14:48

ogrodniczka65 pisze:ps. Ciekawe, kto z Warszawy "sprzedał" nam wirusa, a?

Nie ja, nie ja :!:
Biorąc pod uwagę dalszą część wypowiedzi powinnam napisać: niestety nie ja :wink:

Sibku, gratuluję udanej akcji ratowania sikorki. Zawsze się boję, że u nas coś wpadnie i co to będzie. Na szczęście u nas szpary przy suficie spore, więc ptaszynka powinna w razie czego sama wylecieć.

A co do stroju Twojego w czasie akcji - może ktoś widział i miał kamerkę i potem będziesz w jakimś "Śmiechu warte" albo i gdzie indziej? :twisted:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 28, 2009 12:40

Kurczę tu też cisza... Nie podoba mi się to bardzo.
Sibia napisz co u Ciebie i kotów bo się martwię :cry:
Od 18.09.2007 Toksik [*] częścią naszej rodziny, a od 28.10.2011 także Iskra i od 10.05.2012 Rudy

czarandzia

 
Posty: 3798
Od: Nie lis 04, 2007 20:49

Post » Śro sty 28, 2009 12:53

Oj, dzięki. Za troskę i wygrzebanie wątku.
Martwić się nie należy, u nas sesja. Dziś, jako że znanam z litościwego serca, dopytywałam studentów na wyższą średnią przez dwie godziny, ale fajna grupa, więc luz. W domu czeka na mnie stos prac z weekendu, który omijam szerokim łukiem, ale ich czas nadchodzi. Brrr.

Koty różnie. Niestety, była jedna dziadziowa wpadka na łózku, pościelonym, ale to jeszcze było na fali tego, jak Koniu chodził jak dres po nieupolowaniu sikorki.
Poza tym nieźle, wczoraj wpadła moja Mam z mięsem, którym skarmiła koty, resztę zamroziła, a one o kolację też sępiły. Wiosnę czuć w powietrzu, bo się bawią, wczoraj dziadź przy Mam szalał z kulką z folii aluminiowej, jak mały kociak. Uroczy jest, taki patyczak, jak poluje, biegał też za tukankiem i muszę powiedzieć, że skacze baaaardzo wysoko. Mam mówi, że z tym dziadkowaniem to jakaś ściema jest, faktycznie, on ma odpały jak młodziak.
W nocy za to niestety powrócił koszmar, mianowicie oba koty, które zaszczyciły mnie obecnością w łóżku na potęgę zaczęły chrapać.
No jak ja tego nienawidzę, no. Nie wiem, czy to przez to czy inne życiowe zmartwienia pierwszy raz od lat zaczęłam mieć kłopoty ze spaniem i miotam się po nocach, odliczając godziny do budzika.
Rozmyślam o kupnie nawilżacza powietrza, może chociaż chrapanie złagodzi?
A teraz pozdrawiam z drugiej pracy. Ścisk, sib

edit: Mam mowi, ze w domu strasznie śmierdzi :roll:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro sty 28, 2009 14:05

sibia pisze:... zaczęłam mieć kłopoty ze spaniem i miotam się po nocach, odliczając godziny do budzika.
Rozmyślam o kupnie nawilżacza powietrza, może chociaż chrapanie złagodzi?


nie złagodzi
wiem coś o tym :roll:
jeden duży chrap i dwa małe chrapy są tego dowodem
ja dziś też nie mogłam spać... zasnęłam chyba o 1 w nocy, o 5 obudziłam się i wierciłam do 6...
wiosna?
choć ponoć ciśnienie idzie w górę... w marcu ma być 22 stopni...
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości