



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Idula pisze:Nadziejo,
Przede wszystkim ogromne wyrazy szacunku za to co robisz
Wyobrażam sobie jak sytuacja może być trudna...ale również mam obawy, że Kasia pójdzie na stracenie tracąc Czarną koteczkę. Łza zakręciła mi się w oku jak przeczytałam jak broniła Czarnulki...
a czy nie udałoby się na razie dać Kasi tyle spokoju i przestrzeni ile potrzebuje? może jeszcze uda się ją nawrócić byle nie działać tak raptownie i na szybko...
gdy mój pierwszy kocurek trafił do nas w spadku po cioci ktora zmarła być tak ciężko zestresowany i smutny że nie dał się dotknąć przez dwa tygodnie. wogóle nie wychodzić zza szafek w kuchni, skąd nie dało się go nawet wyciągnąc... wychodził tylko nocami, ledwo ruszł jedzonko, zrobił siusiu, czasem kupkę...
gdy wyszedł po tych dwóch tygodniach nie dawał się prawie dotykać, drapał, rzucał się do ucieczki. w domu cioci również bardzo rzadko widywał innych ludzi. z czasem pozwalał nam na więcej ale poczuł się jak u siebie po wileu, wielu miesiącach...
tak samo Kasia bidulka... ;(
strasznie przykra sytuacja. tym bardziej że wszytko wydawało się być na dobrej drodze...
może jednak spróbuj dać jej jeszcze troszkę czasu...może sama potrzebuje dojść do siebie w koncu wszytko jest takie świeże i bolesne...
trzymam kciuki za Kasię i za Ciebie Nadziejo. życzę Wam dużo sił i cierpliwości!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Vi i 43 gości