» Pt sty 30, 2009 18:47
Witam.
Duecik czuje się u nas jakby tu był od zawsze, wszędzie ich pełno, włażą na stół (co u nas jest czynnością dla kotów zabronioną) a Duśka i Czesiek patrzą z mnie pt.'' dlaczego im wolno a nam nie'', trzeba będzie zacząć stosować spryskiwacz bo psik i nie wolno nie działają. Czesio był do tej pory wodzem do jego miski nikt nie mógł sie zbliżyć dopuki nie skończył, warczał, fukał a nawet drapał. Ponieważ Blondas jest strasznym żarłokiem to jedzenie dostają trzy razy dziennie i nie zalega w miskach, z tego powodu grubcio jest cały czas głodny i nie patrzy do czyjej michy się pcha a Czesiek o dziwo grzecznie ustępuje. Koteczki mają więc pozytywny wpływ na starszaki, Czesiek spokorniał troszkę, Dusiacz do tej pory nietykalska zaczęła się miziać i WCHODZIĆ NA KOLANA (cud nad Wisłą).
Zdjęcia wkleję jak uda mi się zrobić parę zdjęć kici ,ponieważ :
- jest czarna i ciężko zrobić dobre zdjęcie
- jest w ciagłym ruchu ,najchętniej w samym obiektywie
- jak już siedzi to na kolanach na czarnych spodniach lub na krześle pod
stołem
Czyli wydawałoby sie że wszystko jest OK, niestety zaginął mój Maksik jedyny wychodzący kot, nie ma Go już trzeci dzień, zdarzało mu się już kilka razy nie wrócić przez kilka dni ale okazywało się był zamknięty na strychu lub w komórce, niestety nie ma go nigdzie. Mieszkam w spokojnej okolicy, pod samochód nie wpadł bo na uliczkach na moim osiedlu jeżdzi się wolno, cały czas bawią się na nich dzieci, poza tym nie znależliśmy ciała. Kiedyś przepadł na ponad dwa tygodnie, poszukiwania nie przyniosły rezultatu, wrócił w urodziny syna cały, zdrowy i wcale nie wychudzony ( syn ma w przyszłym tygodniu urodziny więc może...)
Maks[*], Gru[*], Czesiek[*]
Dusiacz, Lalun, Malizna, Fiti, Kuba