Be, kochana... -
Dziękuję Wam. Bardzo.
Za słowa, myśli.
I za bardzo wymierną pomoc.
Mała dostała imię - Momo.
Na razie nie wymiotuje. Ma jednak kłopoty z oddychaniem. Bardzo się boję, że ma tę samą wadę serca, co jej brat.
Nie chciała jeść Conva. Wolałam jej za bardzo nie zmuszać, bo miała odruch wymiotny.
I znowu nastawiam się na odliczanie kolejnych godzin, które udało się przetrwać. Byle do rana, do następnej kroplówki, do następnych zastrzyków.
Kiedy biorę Momo do siebie, do łóżka, wtula mi się pod brodę. Boi się, jest zestresowana, ale przytula się mocno i nie ucieka.
Jakoś dajemy radę...