Dzwonił dziś pan w sprawie adopcji Miśki.
Mieszka z Łęcznej, a kotka miałaby być dla jego niepełnosprawnej mamy i brata.
Kot będzie domowy-niewychodzący. Pan ma świadomość, że musi podpisać umowę adopcyjną. Jego siostra podobno działa w lubelskim schronie, organizuje jakieś akcje, adopcje itp.
Wstępnie jesteśmy umówieni na wizytę w niedzielę. Ma przyjechać do Świdnika. Sądzę jednak, że wypadałoby pogadać z tą mamą, zorientować się co do mieszkania-podjechac do Łęcznej. Rozmawialiśmy dość krótko, więc niewiele wiem.
Facet wydaje się ok-tak po głosie, ale trzeba będzie go jeszcze sprawdzić.