Beato - nieustannie czujemy ciepełko Twoich myśli.
Bechet - Ty żyjesz??
Dobrze Cię czytać.
Dziś odstawiłam Sun do jej nowego domu. Mściwój [kotka] była zauroczona Sun. Chodziła za nią i naciskała białą łapką, żeby sprawdzić, czy działa, czy co?? Wszyscy mieliśmy niezły ubaw. Sun najpierw schowała się pod szafę, ale kiedy ja wyciągnęłam już się nie chowała. Dom, do którego trafiła to dom pełen ludzi, a to akurat idealne miejsce dla Sun. Jak królowa przechadzała się, zwiedzała i roztaczała swe wdzięki. Ku ogólnemu zachwytowi wszystkich zebranych.
Niestety, wieści z domu Koni nie są optymistyczne...
Ale tego należało się spodziewać - że nie będzie różowo. Koni całą noc spędziła nawołując stado. Dwa obce jej koty na razie nie zastąpią utraconego towarzystwa. Ale jej nowa opiekunka jest cierpliwa i myślę, że dla Koni to dobre rozwiązanie - ma szanse nawiązać bliższy kontakt z człowiekiem, niż miała u mnie.
I tak, zostało nas 19 kotów.

Policzyłam.
Raven zainstalował się na lodówce. Cffaniak.
