kociuchy tylko patrzą jakby tu wrócić do siebie, także Sylwester pojedzie do Poznania w piątek-sobotę, bo on jest baaardzo proludzki, maluchy trafią w klatce do Aani, podobnie jak czarno-biała kotusia, która też jest do oswojenia i burania Nina, która jest po operacji guzów, a reszta (chyba 5 ogonków) na swoje stare śmieci (dosłownie i w przenośni) - one nie lubią ludzi i raczej ich nie polubią

. Jedną- dwie budki na miejscu trzeba będzie docieplić i teraz powinny się już tam pomieścić wszystkie te co mieszkają od strony śmietnika. Pozostałe mieszkają tam gdzie otwarte okienko w piwnicy więc będzie im tam dobrze, bo teraz siedzą na rurze ciepłowniczej. Na chwilę nie będziemy odławiać tam pozostałych kotów, może ludzie wyluzują z tym dokarmianiem, bo w tym momencie karma sypie się i płynie nawet po schodach i nie ma jak wyłapać reszty. Mam nadzieję, że jesteśmy już za połową.Kolejne łapanki pewnie za ok. miesiąc. Może będzie wcześniej jakieś zebranie lokatorów to może da rady obwieścic im coby nie karmili w określonym czasie tych kotów i wtedy się je capnie