A teraz słów kilka - o przygodach Rollka ćwirka...
Gdym jest głodny - w brzusiu pucha,
Gdy za oknem smętna plucha,
Siadam smętnie w parapecie,
I zaczynam na klarnecie...
Ni to burczyć, ni to śpiewać,
Pomrukiwać, cienko ćwierkać,
Wszak to kolęd okres wielki!
Mój jęzorek niczym szelki!
Takie krwiste -
red to chyba?
Na mój głodek - może ryba,
Kawał kości, doopka Hanki,
każdej puszki też bratanki...
Kawał stołu, pół dywanu
Telewizor, ćwierć rydwanu...
Byle tylko w pyszczek wlazło...
Niczym słodkie, tłuste mazło...
Lecz to tylko przedsmak wielki
Bo gdym głodny, brzusio wielki...
Wnet zaczynam swój popisek
Niczym wabik pięciu misek..
Panci nie ma, TZ w szafie...
Hej lodówki czeluść wielka,
Niedostępna, żałość wszelka!
To zaczynam swój koncercik...
No i jak powiedzieć wobec?
Żem jest głodny, że mój bodziec -
Wielkie brzucho, gąbka niczym,
Wypełniona dzisiaj niczym???
Mam! Znalazłem! Sposób świetny!
Ciągnę sznurek, tłoki w ruchu...
Więc zapuszczam sprzęt rolniczy!
I montuję Pańci w uchu...
Przecudowny jazgot żwawy...
Wielkiej kosiary do trawy!
Brak posłuchu, odzew cisza?
Nie dowiary! Tak to bywa...
Wiec podkręcam swe obroty!
Ogon chodzi niczym noże...
Burczę głośniej, szybciej, niżej..
Wciąż nie działa - O mój Boże!!!
Chyba nic tak nie wyskóram...
Sam szkielecik, sama skóra...
Mój burczący brzusio pusty...
Czy ktoś słyszał o odpusty?
Padam z głodku, ciągnę ucho...
Pańcia nie wie, że o brzucho...
Mi tu chodzi dzisiaj właśnie...
Wtem mnie nagle jak tu plaśnie!
Mam, pomysłek! ...g(ł)odny królów!
Jak ją zwabić, zdobyć michę!
Wszystkie szafki wybebeszyć...
Wciagnąć w brzusio, tak się spieszyć!
Więc się skupiam i naprężam...
Kończę seans z szylkiem dziwnym,
W mej kuwecie małe błotko...
I zaczynam ...ćwierkać słodko!
Działa, działa! Pańcia leci!
TZ z szafy puścił gały!
Micha pełna, druga czeka!
Ja niebiański niczym beka!
Wciągam wszystko, tak jak leci...
Ćwierkam, ćwierkam - micha leci!
Jak na skrzydłach, tylko dla mnie!
Cała moja, ćwierk zabawnie...
Poszła pierwsza, Pańcia znowu,
TZ z szafy - wytrzeszcz oczu...
Druga leci, szczęscie moje,
Wciągam dalej, toczę boje...
Troszkę ryżku, marcheweczka...
Pół kotleta, dwie konserwy
TZ szczeży zęby wielkie
Weż wyluzuj, jakie nerwy?
Teraz torcik, trzy babeczki,
Już w kolejce trzy miseczki...
Ćwierkam, wciągam, wciągam, ćwierkam...
Jak słowiczek, pierwsza klasa!
Brzusio pełne, w uszkach stoi,
A ja wciągam... Nie przystoi!
Przecież teraz przestać nagle...
Wciągam dalej, ćwierkam ładnie...
Super uczta, ma kuwetka...
Czeka na mnie, nawet wetka,
Już gotowa. Bylem była kicia zdrowa!
Rany Boziu! Moja głowa!
Alem wsunął, qpa żarcia, dwa bażanty,
Tak z pół wołu, niekoniecznie do rosołu,
Ćwierk nieskromnie, dalej działa!
Ale dałem dzisiaj ciała...
Już nie mogę wiecej wtrząchnąć...
Mam już kęsy przy ogonku...
Ściskam, ściskam niczym w worku...
Gdzie kuweta!!! Wielkie rety!!!
Lecem, szukam, galopuje...
Wpadam w piasek, łup, ląduje...
Samo leci, nie poczeka???
Leci, leci - niczym rzeka...
Już? Nie jeszcze? Ile tego???
Jeden bażant, dwie konserwy..
Moje biedne kocie nerwy...
Teraz bawół... o i torcik!
Zaraz, zaraz, a ta świeca?
Ale numer, a to checa...
Nie pamiętam tej potrawy?
Ładny knocik do zabawy!
Lecz to zaraz. Teraz czyny!
Przechwalebne jak wyczyny!
Partyzanta z qpką w lesie
Trza zakopać! Nim poniesie...
Zapach wszem i wobec wszędzie...
Wąchał tego nikt nie będzie!
Pac łapkami, piramidka...
I ze żwirku da sie zrobić!
Koniec akcji partyzanckiej,
Qpa skryta, nikt nie widzi...
Ćwierk - na kocyk i do boju!
Walczyć z piłką aż do znoju...
Brzusio pełne, doopka pusta,
Pewnie wlazła by kapusta...
Ale Pańcia michę wzięła...
Mimo ćwierków - nie ugięła...
Trzeba czekać znowu teraz,
I przetrawić i uzbierać,
Nowe miejsce, otchłań wielką
By zmieściło się żarełko...
Jaki morał moi mili?
Trzeba ćwierkać tak cudownie!
Wtedy TZ ściąga spodnie,
No a Pańcia kładzie michę...
Ćwierkać, ćwierkać - cieszyć michę!!!
