Pojechala ... w czerwonym transporterku, ze swoja wytarta mysza i owinieta domowym kocykiem. Najedzona, wyspana, ryjek miala smutny, ale pewnie to nadinterpretacja z mojej strony.
zdjecia zrobilam, ale niezbyt udane
Mam miec wiadomosc, jak sie odbylo przybycie do nowego domu, moze tez beda jakies foty ?
O Sreberku ani slychu, ani widu ... a mialy byc fotki ...
Sonia Diable Tasmanskie znow znikla, mimo ze luka pod szafka w kuchni juz zablokowana. Sniadanie zjadla bardzo pozno, bo nie moglam jej znalezc, a zostawic nie moge, bo inne KOTWORY wyżrą natychmiast.
Teraz to samo z kolacją
No to tyle, Kulka odleciala ... dzieki wszystkim za odwiedziny zyczenia i kciuki.
zo