Ma też cudowne, mięciutkie futerko - nieco dłuższe i bardzo puchate!!!



Znalazłam ją pewnego grudniowego wieczora, albo raczej ona znalazła mnie. Prosiła o pomoc. Pani kioskarka powiedziała, że kotka koczuje od dwóch dni przy kiosku, śpi na gazetach, lgnie do ludzi i ... parę razy dziennie przebiega tuż pod kołami samochodów na drugą stronę ulicy

Nie mogłam jej tam zostawić - szybka akcja i koteczka znalazła się u mnie.
Po rozmowie z okolicznymi karmicielkami okazało się, że kotka została wyrzucona z mieszkania w bloku, koty piwniczne przegnały ją ze swojego rewiru. Mała nie odeszła daleko - ledwie kilkadziesiąt metrów od swojego dawnego bloku.
Nie wiem jak można ją było wyrzucić. Nie wiem, jak można wyrzucić jakiegokolwiek kota... ale ta kotka w niczym nie mogła się nikomu narazić. Jest wyjątkowo grzeczna i spokojna. W stu procentach kuwetkowa, czyściutka, łagodna.
Nie przejawia żadnej agresji wobec człowieka, jest bardzo ufna. Lubi się pobawić, ale jej ulubionym zajęciem jest przytulanie. Przesiaduje na kolankach, sypia wyłącznie w łóżku, mocno przytulona. Lubi wszelkie mizianki: za uszkiem, pod brodą, po boczkach, po kuperku i po brzusiu. Mruczy i grucha

Kotka ma dwa lata, jest zdrowa, odrobaczona, zaszczepiona i w ostatnich dniach wysterylizowana.
Szuka domku raczej bez innych zwierząt. Z małym i przyjaznym Frodkiem dogaduje się bez problemu, ale nawet jego trochę się boi. Tymczasem moje koty zdominowały ją zupełnie: Nemo ją bije i Sóweczka boi się wychodzić z sypialni.
(Psów też się boi - w czasie krótkiej akcji łapania jej do transporterka bardzo bała się przechodzących psów i uciekała pod samochody.)
Najszczęśliwsza byłaby mając opiekuna tylko dla siebie. Opiekuna, który marzy o spokojnym, łagodnym, przytulaśnym kocie

Myślę, że byłaby dobrym towarzyszem dzieci - ale dzieci łagodnych, które nie mają tendencji do "męczenia" kota: bo obawiam się, że mogłaby dać się zamęczyć.
Komu spokojną, kochaną, śliczną koteczkę???