Mam kolejny dowód na to, że prawo Murphy'ego obejmuje nie tylko kanapki z masłem, ale również zwierzęta ogoniaste maści wszelakiej!
Otóż, jeśli mam niewiele czasu na spanie, to mogę być pewna, że w nocy... oj będzie się działo!
Żeby oddać zwierzętom ogoniastym sprawiedliwość to dzieje się coś właściwie każdej nocy. Fakt, że koty to zwierzęta o nocnym trybie życia jakoś umknął mojej uwadze, gdy przyjęłam pod swój dach pierwszą dużą puchatą kulkę (Nemcio nigdy nie był
małą puchatą kulką)
Ale jeśli wiem, że muszę spać "szybko" to wtedy zaczyna się dziać na całego.
O czwartej rano Inka napadła na Frodka, który wskoczył na łóżko (no jak można na Frodka, kruszynkę moją malutką

) Wywiązała się utarczka, na szczęście polegająca głównie na wokalizie. Inka została usunięta i zamknięta w salonie, aby do rana przemyślała swoje zachowanie (zawsze tak robię, a one nigdy nie przemyśliwują...

) Moje koty pozostały zdenerwowane. Mufećka jeszcze długo burczała z oburzenia. A Nemo i Frodo z tych nerwów zrobili się głodni, więc zaczęli w kuchni poszukiwania...
No i właściwie na tym skończyło się moje spanie. A jak wreszcie zasnęłam, to śniły mi się ... koty w potrzebie.
Nawet w śnie nie dają człowiekowi spokoju!