Potrzebna... przepraszam koty,IDZIEMY NA WOJNĘ

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 14, 2009 1:24

Tosza, jeśli to porzucenie, a znasz historię kotów, to dzwoń po dzielnicowego i wchodźcie do mieszkania a tego kto porzucił.. wiadomo - niech policjant zapisuje i do sądu karnego a jak nie to ja Ci napiszę skargę na bezczynność organu z przyjemnością..
Bubu ['], Kajtek ['], Sylwester ['], Toffie ['], Mohito ['], Kawior ['] MałyBury [']
Rambo ['], Rambo II ['], Sara ['], Max ['], Yogurt [']

To prawie 4 dekady bezwarunkowej miłości.

Janosia

 
Posty: 631
Od: Czw maja 08, 2008 23:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 14, 2009 1:31

Ja tez juz chcialam wysylac klatke:(

Malgosia jak juz staniesz sie wandalem to przecez mozna potem chocby tektura zaslonic Twoja dzialalnosc, zeby koty znow sie nie uwiezily.
A wiadomo czy pan wroci czy juz nie?:(

Moze chociaz pudlo im zrobic biedakom. Najtaniej pudlo w pudle a przestrzen miedzy wypelnic chocby gazetami jesli nie masz styropianu. Najwazniejsze, zeby ta przestrzen miedzy pudlami byla zamknieta, w sensie, zeby nie bylo wymiany powietrz Wtedy nawet powietrze jest dobrym izolatorem. Ja krawedzie otworu oklejalam tasma. A potem takie pudlo do woeka, zeby nie zamoklo i gotowe. A jakby im wrzucic troche resztek polarowych to juz calkiem super by bylo.

Zawsze jak wyjezdzamy i koty zostaja w domu to sie boje co byloby z nimi gdyby nam sie cos stalo, tfu, tfu.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sty 14, 2009 9:00

Agn pisze:Małgosiu, a co się stało z panem? Już nie wróci?

Mam nadzieję, że wszystko się uda wyjaśnić - gdzie są koty.

BTW - a już chciałam Ci klatkę wysyłać....

Pan Józef umarł.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 14, 2009 9:03

Bungo pisze:Tosza, może skontaktuj się z Tunisią (Catalina powinna mieć do niej namiar, ja mam namiar na Catalinę) - ona jest wolontariuszką w schronie i może coś wie.

Long Johna pamiętam z Twoich postów...

W schronie kotów nie ma- sam pan kierownik sprawdził, do policjanta nie mogę się dodzwonić.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 14, 2009 9:07

Lidka pisze:Ja tez juz chcialam wysylac klatke:(

Malgosia jak juz staniesz sie wandalem to przecez mozna potem chocby tektura zaslonic Twoja dzialalnosc, zeby koty znow sie nie uwiezily.
A wiadomo czy pan wroci czy juz nie?:(

Moze chociaz pudlo im zrobic biedakom. Najtaniej pudlo w pudle a przestrzen miedzy wypelnic chocby gazetami jesli nie masz styropianu. Najwazniejsze, zeby ta przestrzen miedzy pudlami byla zamknieta, w sensie, zeby nie bylo wymiany powietrz Wtedy nawet powietrze jest dobrym izolatorem. Ja krawedzie otworu oklejalam tasma. A potem takie pudlo do woeka, zeby nie zamoklo i gotowe. A jakby im wrzucic troche resztek polarowych to juz calkiem super by bylo.

Zawsze jak wyjezdzamy i koty zostaja w domu to sie boje co byloby z nimi gdyby nam sie cos stalo, tfu, tfu.

One mają pudła i szafki na tarasie pana Józefa. To dziwne koty-nawet w te mrozy chciały, by je pan Józef wypuszczał z domu. A bardzo fajna buda jest w domu pana Józefa-dałam mu ją dla Furii, miał ją trochę poprawić i wystawić, ale nie zdązył.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 14, 2009 9:48

O kurcze:((
To jest to czego zawsze najbardziej sie boje.
Pan Józef był samotny? Może rodzina przejmie opieke?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sty 14, 2009 11:00

Ajajaj - nie wiedziałam że chodzi o pana Józefa - w życiu bym nie mówiła o porzuceniu w takim układzie (Czytałam wątek Fobii, Furii itp.)
Trzymam kciuki za dobre rozwiązanie!
Bubu ['], Kajtek ['], Sylwester ['], Toffie ['], Mohito ['], Kawior ['] MałyBury [']
Rambo ['], Rambo II ['], Sara ['], Max ['], Yogurt [']

To prawie 4 dekady bezwarunkowej miłości.

Janosia

 
Posty: 631
Od: Czw maja 08, 2008 23:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 14, 2009 13:29

Byłam w drodze na policję (mam trzy numery na komendę-wszystkie trzy głuche :evil: ), ale postanowiłam po drodze przepytać sąsiadów. najbardziej zorientowana i zaprzyjaźniona z panem Józefem sąsiadka zaklina się, że żaden z kotów nie jest uwięziony. Burcia w chwili śmierci była na zewnątrz, jak zabierano pana Józefa uciekła czarno-biała, wczoraj wypędzono Long Johna. LJ był przed chwila u mnie na tarasie-nie wygląda źle, ale był wkurzony (zawsze na troche wkurzonego wygląda), nie dał się pogłaskać, nie chciał mleka (Burcia wypiła wczoraj dwie pełne miseczki-wiem, nie dajemy kotom krowiego mleka).
O Burcię i LJ się juz tak nie martwię, natomiast nie mam i nigdy nie miałam "kontaktu" z czarno-białą kotką. Nawet nie wiem, gdzie mogłabym postawic dla niej klatkę łapkę, bo to kot-duch. Może kocury ją do mnie przyprowadzą :( .
Byłam na tarasie pana Józefa. Widok przerażający, ale koty maja się gdzie schować. Rodzina skłócona, więc postępowanie spadkowe potrwa na pewno przynajmniej do wiosny :evil: , może do tego czasu koty zrozumieją , że ich domu juz nie ma i przeniosą sie do mnie. Nie wiem, czy one nadają sie do adopcji-to sa w zasadzie koty wolnożyjące, które sypiały w dzień u pana Józefa. Nie znam tylko zwyczajów czarno-białej-rzadko o niej opowiadał.
I jeszcze mi sąsiadka dzis powiedziała, że pan Józef nie martwił sie o koty, bo ja się nimi zajmę :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 14, 2009 13:40

Jak nie jest zamknęta to przyjdzie do jedzenia razem z kocurami. Ona je zna więc im ufa.
Może trzeba się jednak upierać na wejście z policją. Ja tak do końca nie jestem przekonana czy ta sąsiadka jest wiarygodna.
Pisz co potrzebujesz.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 14, 2009 14:03

sasiadka ma psa i przez niego problemy sąsiadami. Pan Józef jej ufał-opiekowała się czasem jego kotami, przyjmował od niej i ode mnie obiady. Nie mam powodu jej nie wierzyć-twierdzi,że na 100% czarno-biała kotka pana Józefa sie kręci w okolicy. ta pani była w domu za każdym razem,, gdy przyjeżdzała policja. Druga siąsiadka twierdi, że od wczoraj (od wypuszczenia LG) w mieszkaniu panuje cisza-przedtem było 'coś' słychać-dlatego wezwano ponownie policję.
A na marginesie-zadziwia podejście policji. Akurat tyn kotom bedzie lepiej "na ulicy" niz w schronisku-maja taki styl życia, to ich teren , spokojna okolica (mimo niezadowolonych sąsiadów), pełne miski. Ale policja tego nie wiedziała. Przyjechała i wywaliła kota na zewnątrz-wykonała zadanie :cry:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 14, 2009 14:17

Ty tam mieszkasz to wiesz lepiej. Jak rozmawiałyśmy to wydawało mi się że masz wątpliwości. Ale jak tak jest jak piszesz to jestem w miarę spokojna. Jakby te budki były potrzebne to mój TŻ je zrobi. Może by je wkomponować w Twój ogród. Takie zrobić eleganckie i funkcjonalne.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 14, 2009 14:47

Pieczarka, Twój mąż umie zrobić dubeltówkę? :( Bo chyba zanim te budki wstawimy to trzeba będzie zastraszyć te kosmiczne sąsiadki Gosi :(
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15848
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Śro sty 14, 2009 14:58

Pieczarka pisze:Ty tam mieszkasz to wiesz lepiej. Jak rozmawiałyśmy to wydawało mi się że masz wątpliwości. Ale jak tak jest jak piszesz to jestem w miarę spokojna. Jakby te budki były potrzebne to mój TŻ je zrobi. Może by je wkomponować w Twój ogród. Takie zrobić eleganckie i funkcjonalne.

Bo wtedy rozmawiałam z innymi paniami

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 14, 2009 15:02

LG i Burcię znam od trzech lat. Początkowo myślałam, że sa bezdomne-robiłam im budki-były wykorzystywane tylko do obsikiwania (fakt, były wtedy niekastrowane-koty nie budki). W tej chwili budki nie sami potrzebne- taras pana Józefa to praktycznie skupisko samych kocich budek i kryjówej :( . Może z czasem koty zmienią trochę swoje zwyczaje-u mnie zawsze znajdą schronienie, tylko że w tej chwili nie chcą skorzystać.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 14, 2009 15:30

To teraz wszystko jasne. Lepiej żey się przyzwyczaiły bo tam może zamieszkać ktoś kto nie lubi kotów i wyrzuci budki i będzie koty przeganiał.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Maniek19, Paula05 i 109 gości