Pixie znalazła swoje miejsce na ziemi?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 13, 2009 15:23

Może podejmą się wyleczyć ją do końca?

gosia67_online

 
Posty: 186
Od: Pt sty 09, 2009 20:00
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto sty 13, 2009 15:25

Dzwoń.

Ciekawi mnie jedna rzecz..Jak oni podają jej antybiotyk i krople do oczu skoro mała nie daje się na ręce wziąć??
salma75
 

Post » Wto sty 13, 2009 15:59

Dodzwoniłam się. Kotek bedzie podleczony i przetrzymany tak długo jak będzie to konieczne - za co serdecznie dziękujemy.
Wierzę, że wszystko dobrze się zakończy. Trzymajcie kciuki za małą smarkulę.

gosia67_online

 
Posty: 186
Od: Pt sty 09, 2009 20:00
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto sty 13, 2009 16:05

gosia67_online pisze:Dodzwoniłam się. Kotek bedzie podleczony i przetrzymany tak długo jak będzie to konieczne - za co serdecznie dziękujemy.
Wierzę, że wszystko dobrze się zakończy. Trzymajcie kciuki za małą smarkulę.


A ja tak po cichutku myślę, że w tym czasie kicia się oswoi, oni się zakochają i nikomu nie oddadzą :twisted:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto sty 13, 2009 16:10

Amika6 pisze:
gosia67_online pisze:Dodzwoniłam się. Kotek bedzie podleczony i przetrzymany tak długo jak będzie to konieczne - za co serdecznie dziękujemy.
Wierzę, że wszystko dobrze się zakończy. Trzymajcie kciuki za małą smarkulę.


A ja tak po cichutku myślę, że w tym czasie kicia się oswoi, oni się zakochają i nikomu nie oddadzą :twisted:


Amika, nie przypuszczam...
Państwo mają hodowlę psów i chyba niedobór czasy by takiego dzikuska oswoić...
Wiedzieli na co się porywają...:(
salma75
 

Post » Wto sty 13, 2009 16:42

Tak sobie myślę....Że ten czas na leczenie, ale bez oswajania to może być dla malutkiej czas stracony...
Gdyby jednak jakimś cudem znalazł się ktoś kto może małą przyjąć, doleczyć i zacząć oswajać (podobo oczko już dzisiaj o niebo lepsze, to początki KK) byłabym dozgonnie wdzięczna...
salma75
 

Post » Wto sty 13, 2009 16:53

hop koteczko!

Salma75, też tak myślę, będzie jeszcze gorzej po tym czasie.... :(
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Wto sty 13, 2009 18:38

do góry !

Nah

 
Posty: 1206
Od: Czw wrz 07, 2006 20:48
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 13, 2009 19:30

Pewnie macie rację. Hopaj do góry maleńka.

gosia67_online

 
Posty: 186
Od: Pt sty 09, 2009 20:00
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto sty 13, 2009 20:43

Nie będę odnosił sie do wszystkich wpisów w tym wątku bo jest ich bardzo wiele. Świadczy to w wielu wypadkach o tym jak bardzo bliski jest wam los bezimiennych kotów. W nielicznych wpisach wyczuć można niewytłumaczalną wszechwiedzę i nieomylność. Ja jestem omylny i się tego nie wstydzę. Nawet się temu nie DZIWIĘ. Bo jestem zwykłym facetem (choć przy tym " nieludzkim lekarzem" )a nie wszystkowiedzącym kocim ekspertem.Wyraźnie znacznie mniej wiedzącym niż wielu z was. :? Chciałem pomóc kolejnemu kociakowi , a miałem ich w zyciu juz kilka. To zapewne przypadek , ale wszystkie z nich od pierwszego dnia akceptowały nowy dom , nas , otoczenie . Po dwóch tygodniach witały mnie wracającego z pracy razem ze sforą psów ....Taki był dotąd mój stereotyp kota. W tej sytuacji kolejny jeden czy dwa koty doprawdy nie sprawiałyby żadnej różnicy w funkcjonowaniu domu. Stąd taka a nie inna decyzja o pomocy dla jakiegoś malucha . Tymczasem okazało się jak mało mimo kilku siwych włosów wiem jeszcze o tym gatunku . NIGDY nie spotkałem kotki dzikiej i stąd nie miałem pojęcia jak trudnego zadania sie podejmuję.
Mała jest śliczną wystraszoną dziką kotką i zasługuje na dom w którym będzie centralną postacią. Dom który da jej mnóstwo czasu , cierpliwości , gadania do niej i co ważne - w którym będzie mogła sie wyciszyć. KK zauwazone przeze mnie w porę , w samym zarodku jak sądzę nie powinno stać się w jej przypadku problemem. Padło pytanie ,( hmm znów z przekąsem ), jak podajemy jej leki ? Otóż w kurtkach zimowych i rękawicach narciarskich , a mała zawinięta jest w kocyk , aby zminimalizować jej związany z tym stres.
Łatwo jest kogoś oceniać mając do dyspozycji dwa zdania wiadomości o nim. Wtedy coś jest wyłącznie czarne lub białe.
Wiedząc trochę więcej może trudniej będzie napisać że ktoś jest do niczego ...
Kotka pozostanie u nas tak długo jak będzie trzeba . Będzie do końca wyleczona i poddawana próbie udomowienia. Tak , aby trafiając do nowego domu była choć o jeden krok bliżej człowieka. Człowieka , który tak jak wielu z was poswięci sie dla niej i któremu pozwoli na to prowadzony tryb życia. Dziękuję za wiele rad . To świadczy o tym że rzeczywiście zaglądacie tu po to aby tym zwierzętom pomagać .
A tak łatwo krytykującym życzę nieco pokory i...dużo zdrowia :lol:
doc

doktorek1960

 
Posty: 25
Od: Nie gru 14, 2008 12:37
Lokalizacja: Gniezno

Post » Wto sty 13, 2009 20:51

doktorek1960 pisze:[...]Padło pytanie ,( hmm znów z przekąsem ), jak podajemy jej leki ?


Ja zadałam to pytanie.

I broń boże nie pytałam z przekąsem, a z czystej ciekawości... Proszę nie nadinterpretować.

Zastanawiałam się dzisiaj nawet jakie leki mała dostaje (w zastrzyku, tabletce??) i w jaki sposób udaje się Państwu podać je naszej dzikusce... Zwykle trzeba tabletkę wcisnąć do gardziołka, a skoro mała żre w palce... :roll:...
Juz chyba łatwiej byłoby zastrzyk podać....

Zapytałam, bo zaciekawiło mnie to, ot tyle.
salma75
 

Post » Wto sty 13, 2009 20:56

Leki podajemy wyłącznie w iniekcji i przy sporej dozie ekwilibrystyki :D
doc

doktorek1960

 
Posty: 25
Od: Nie gru 14, 2008 12:37
Lokalizacja: Gniezno

Post » Wto sty 13, 2009 21:01

myslę, że takie a nie inne reakcje mogły się pojawić po Pana bardzo ładnym wczesniejszym poście o tym, ze chcecie próbować spokojnie z cierpliwością pracowac nad i z kotka, a potem bardzo szybko pojawiła się informacja o tym, ze koci nadal szukany jest domek. Przynajmniej u mnie komentarz własnie z takich pobudek powstał.
Dodam, że tez byłam ciekawa jak jej Państwo aplikujecie leki, gdyby nie Salma zapytałabym ja. Równiez bez podtekstów. tyle.

Kotku do góry..

Nah

 
Posty: 1206
Od: Czw wrz 07, 2006 20:48
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 13, 2009 21:06

dlatego własnie pisałam z prośbą, żeby nikogo pochopnie nie oceniać, każdy ma swoje racje, swoje powody, swoje możliwości, każdy jest po prostu inny, a swoją oceną często kogoś krzywdzimy, więc lepiej po prostu się od takich, nikomu niepotrzebnych uwag powstrzymać, bo one nikomu i na nic się nie przydają
Obrazek

anakolada

 
Posty: 385
Od: Nie gru 07, 2008 18:49
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto sty 13, 2009 21:23

Fakt jest taki, że koteczka znowu szuka domu.
Proponuję skupić się właśnie na tym...
Mała nie może wrócić do piwnicy...
Nie widzę jej na wsi...

:(
salma75
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, puszatek, Szymkowa i 110 gości