Jestem w takim szoku że....

już piszę dlaczego. Weszłam do łazienki wymienić żwirek w kuwecie, Espi siedziała pod wanną, zajrzałam do niej i przy okazji poprawiłam kocyki. Najpierw na mnie nabuczała, potem zagrała ze mną w "łapki"

Ale to nie koniec.... żeby nie było że głodzę koty
http://img147.imageshack.us/img147/9526/dsc01528ki5.jpg
http://img152.imageshack.us/img152/9189/dsc01527oj4.jpg
Przed każdym wejściem do łazienki, zabieram taki oto "ekwipunek". Dzisiaj też tak zrobiłam, a że Espi przez pół dnia nic nie jadła (specjalnie ją przegłodziłam) skusiła się i wyszła. Te krople faktycznie czynią cuda.... Koteczka zaczeła mruczeć, barankować i pozwoliła się dotknąć

Potem zobaczyła co smacznego przyniosłam, ale zamiast zjeść nadstawiła tyłeczek do głaskania.... jestem w szoku. Niestety ten dobry nastrój musiała zepsuć moja ukochana, rozpieszczona do granic możliwości kastratka, Maja. Zaczeła skakać po klamce (zazdrośnica) Espi się tego nie przestraszyła, a ja miałam mordercze myśli

Potem zobaczyłam coś takiego:
http://img378.imageshack.us/img378/3717/dsc01529ch8.jpg
Jutro zrobię z niej piękne kocie filety, dla Espi
A tutaj Espi chce wyjść (i chyba niedługo ją wypuścimy

)
(Przepraszam za jakość zdjęcia, ale było zrobione z lampą) Espi spotkała się wtedy z Majką, niestety nasyczała na nią i uciekła.