Nordstjerna pisze:Ryśka, pozwolę sobie nie zgodzić się z reklamą strongholdu jako sposobu na świerzb. U nas na 5 kotów, potraktowanych strongholdem jako "uwieńczenie" leczenia oridermylem, wszystkie miały nawet nie nawrót, co zero reakcji na ten środek. Mimo jednoczesnego czyszczenia uszu. Wtedy pomogła cierpliwość i banalny crotamiton + czyszczenie uszu oliwą i parafiną.
A sam stronghold to starsza wersja advocata - ostatnio po obu tych środkach zdarzały się poważne zatrucia prowadzące do śmierci. Kilka z tych wypadków było wspomnianych na forum.
Nie wiem, czy warto ryzykować zdrowiem kota dla szybkiego efektu, w dodatku bardzo niepewnego, jak widać na przykładzie naszych zeszłorocznych tymczasów.
U mnie stronghold i advocat (jednak mają chyba trochę inny skład) działały dobrze na bardzo zaświerzbione koty. Czyszczenie uszu+niedostępny niestety już oridermyl (obiło mi się o uszy, że jest dostępny w czechach)+advocat/stronghold. Co do bezpieczeństwa tych środkow: ostatnio z powodu błędu przedawkowano advocata u mojej tymczaski Mimbli - nic się nie stało (wet zarządził obserwację), jednak myślę to zależy od indywidualnej wrażliwości kota. Wet stwierdził, że kontaktował się z dystrybutorem - producenci testowali "przedawkowywanie" nawet dziesięciokrotne i okazało się, że środek jest bezpieczny. Jak jednak mówi Nordstjerna zawsze należy zachować ostrożność i obserwować kota.
Ale z tym wymazem to jest niegłupi pomysł. Moja Xena ma nawracające zakarzenia bakteryjne, uporczywe... Wyszło na wymazie - bakterie coli. Leczenie wygląda zupełnie inaczej niż w przypadku świerzba. Między innymi niewskazane jest codziennie czyszczenie uszu, które uszkadza naskórek i prowadzi do kolejnych nadkażeń.