Dymek (Dymka?) i Śledzik. Zaginęli. Koniec wątku :(

» Pt sty 09, 2009 18:38

Jest, pojawił się.
Tak to jest z tymi bezdomniakami...
Ale bardzo się denerwowałam...

» Pt sty 09, 2009 19:08

A to łazik, tyle strachu napędził.
Ale niech tam ... dobrze, ze wrócił :lol:

.

» Sob sty 10, 2009 14:59

Już wiem, jak to było. Poszła mama wczoraj o 15, żeby zostawić jeść na weekend. Był Dymek, wyszedł z jednej budki: A gdzie burasek, gdzie Śledzik? A tu Śledzik wychynął z drugiej budki, przeciągnął się i przyszedł do miski. Nie jadł łapczywie. Mama głaskała go po łebku. Nie widziała go równo tydzień (od piątkowego popołudnia do tej samej godziny za tydzień), śladów nie było. Nie wiemy, co się z nim działo...

» Pon sty 12, 2009 16:23

Są obydwaj. Dymek i Śledzik.
Jeszcze kilka zdjęć z listopada:

Obrazek

» Pon sty 12, 2009 16:38

hopsamy,
bo domków szukamy!!!!

» Czw sty 15, 2009 10:01

Chłopaki są, wymuszają pieszczoty

(zanim dostaną michę, muszą się wymiziać, dają sie drapać pod bródka nawet!), szukamy domu!

» Czw sty 15, 2009 10:06

są ogłaszani? tylko kurcze, kto weźmie takich chłopaków - fajnych - ale z ulicy?

» Czw sty 15, 2009 10:15

Są poogłaszani w kilku miejscach w necie, w kilku miejscach są też ogłoszenia papierowe, męczę mamę o nowe zdjęcia, ale ona do nich chodzi przed 7, jest jeszcze wtedy całkiem ciemno.
Gdyby znalazł się dom, zawiozłabym jakoś na kastrację i ogólny przegląd (tak zrobiłam z Pingwinem, też stamtąd, umówiłam kastrację, a potem zawiozłam go od razu do nowego domu). Nie chcę ich stresować, skoro musieliby wrócić tam, gdzie są teraz...
Tam nie jest najgorzej. Ogrodzony teren, żarełko jest (tylko kurde nie oprócz tych cholernych weekendów), na zimę mają te budki... ale... moja mama jest chora, w ciagu ostatniego roku kilka razy była w szpitalu, to jest najgorsze