Zuzia, która żyła z Dziadkiem ponad 10 lat, była najbardziej wrednym kotem jakiego znałam - sikała złośliwie gdy była na kogoś zła, niszczyła sprzęty, uciekała, bo sama umiała otwierać drzwi. Dziadek i ciocia, która z nim mieszka, mają duży uraz do takich zachowań, więc obiecałam spokojnego, bezproblemowego kota.
jeśli chodzi o karmę, to pomyślałam sobie, że będę Dziadkowi zamawiać czy zawozić karmę, lepszą niż marketową, więc o to się nie martwcie. powiem szczerze, że rozważam te koty:
Bartek, o którym pisze Agneska
Kalinka z Żywca
Eddie (casica, jak jest umaszczony?)
Trikolorka od iwci
Micia
rozważam też Dzidka... przepraszam wszystkie koty, których nie mogę zabrać, ale ja muszę myśleć przede wszystkim o Dziadku...

dzisiaj zadzwonię do Pobiedzisk i przedstawię kandydatury, a Dziadek wybierze.