Wanilko te śnieżne kuleczki wręcz bajkowe są
oczka jak paciorki i czarne nochalki ..po prostu do zacałowania
Tytek smutny ,nie je ,nastroszony....unika wszystkich ,wczoraj jak go wołałam uciekł pod łóżko ,tego nigdy nie było
nawet conva nie chce....
nie bawi się ...
dziś pójde do wetki z nim ,pewnie znów wszystkie badania będziemy robić
chciałam go nakarmić surową wołowinką na która miał ogromną ochote ,ale bierze i pluje ,jak by go zęby lub dziąsła bolały
wypadło mu z pysia coś,coś jak zgniła ,skawalona ropa ,ale bez zapachowa...
Ciekawa jestem jak Sacinka ,tak sobie myśle że ją trzeba na żywca brać i miziać i całować...bo ona sama to taka chętna (może )szybko nie będzie .
Przyjechało do mnie jako mały dzik ,malutki może z 6 tyg...i bardzo długo szło wkupywanie się w jej łaski ,siłą ją brałam
Drugi problem to Sreberko ,jego druga operacja na zęby ,czy uda mi się go zapakować do transportera..czy mi nie nawieje
Koka-ina nadal sapie ,nadal kicha...właściwie je już tylko suche ,rcavery i conva...kurczak fuj i animonda też ..czy to przez nos?
chyba nie ..
tż. śpi ,przeziębił się ,ma zawaloną krtań..kaszle okropnie ,...
chwilami mam dość
wstać mi się nie chciało ,ciepełko pod tą kołderką aż miło
tylko stopy do wierzchu uciekały
