KotyIWONAC z Cz-owy-DOMKI STAŁE I TYMCZ. POTRZEBNE!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 24, 2008 8:17

Życzę wszystkim sympatykom, przyjaciołom oraz odwiedzającym ten wątek zdrowych, wesołych, rodzinnych, ciepłych oraz pełnych miłości i pokoju Świąt Bożego Narodzenia :)
Pozdrawiam świątecznie Magda
Obrazek
Obrazek

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Śro gru 24, 2008 21:20

Iwonko pozdrowienia od Filipa mam nadzieję, że poznajesz Filipka właśnie leży na kanapie i wyleguje się w najlepsze zdjęcie trochę kiepskie, ale to Filipek :lol:
Obrazek

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt gru 26, 2008 2:50

Filipka poznam zawsze :D Moje cudo z łaciatym noskiem.
Wiem,że to już połowa świąt ale dopiero teraz mam taką szansę i czas.
Z okazji Swięta Bożego Narodzenia i nadchodzącego Nowego Roku życzę wszystkim ,którzy tak wspaniale pomagają moim kotkom i mnie wspanialych Swiąt i szczęścia przez cały rok 2009. Oby milość towarzyszyła Wam w każdej chwili życia,dopisywało zdrowie i powodzenie w sprawach finansowych. Aby dobro ,ktore czynicie wracało do Was i inspirowało innych ludzi. Niech Łaska Boga Wszechmogącego otacza Was każdego dnia. Całujemy serdecznie Iwonka i kotki.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt gru 26, 2008 4:15

Bardzo serdecznie dziękuje za stałą pomoc ,którą przesylacie moim kotkom. Dziekuję też za troskę o mnie - to dodaje mi sił do codziennej pracy i czuję sie mniej samotna pomimo codziennych samotnych zmagań z dokarmianiem ,strachem o los kotków tych co wciąz sa na ulicy i kolejnym przemierzaniem w ciemności miejsc gdzie przebywają dzien po dniu bez względu na pogodę moje zdrowie nawet największe święto i całkowity brak wolnego czasu czy chocby mozliwości spędzenia wieczoru poza domem. Na zmęczenie związane z codziennym dzwiganiem ciężarów-puszek z jedzeniem żwirku środków czystości na ciągłe wizyty u weta z ciężkimi kontenerkami i wyczekiwanie w poczekalni. Na nieżyczliwych ludzi na przemoc wobec mnie i zwierzat i poniepewność jutra. Na dzień zaczynający się o 5.30 od sprzątania zamiatania karmienia a nawet mycia podłogi a potem biegiem do pracy a po pracy 15.30 od razu karmienia na całej trasie powrotu do centrum biegiem po zakupy z ciężarami do domu i zaraz na karmienie osiedlowe często do weta i znowu sprzątanie zamiatanie karmienie podawanie leków i jest najczęściej 21.00. Próbuję złapać kilka chwil dla siebie tzn wyprać umyć się i pogłaskać jakiegoś kota i przejrzec rachunki podlać kwiaty. Ale już trzeba znowu sprzątać na noc kuwetki bo jest 23.00 a ja muszę znowu zacząć szybko działać od 5.30. Tak jest codziennie jak rok długi a często wypadają inne sprawy kocie choroby i moje jakieś dodatkowe obowiązki. Ale w najcięższej nawet mojej chorobie to wszystko muszę zrobić bo jestem sama. Nie ma opcji ,że święta, wakacje, zima. To smutne ale Polska jest pełna ludzi, którzy mysla, że skoro są święta to kot nie musi jest a kotki dokarmiane na działkach latem zasną na zimę jak niedzwiadki bo zima to juz jasnie państwo na działke nie przyjdzie przecież. Nie piszę tego żeby się skarżyć tylko proszę nie gniewjcie się ,że nie odpisuję na życzenia świąteczne i pw i nie dziękuje za kazdą pomoc oddzielnie ale w tym wszystkim jeszcze pisanie na forum czy sms poprostu brak czasu i zwyczajnie odbyło sie kosztem i tak już krótkiego czasu na sen.
Proszę jednak uwierzcie mi,że pamiętam o każdym kto wspiera moje kotki w jakikolwiek sposób lub(i) okazuje mnie osobiście życzliwość i wsparcie. Dziekuję za wszystkie podarunki życzenia pododarunki kartki świateczne telefony i sms. To powoduje,że czuję się mniej samotna ze swoimi kocimi sprawami choć fizycznie jestem z tym sama.
W tym roku stało się coś co bardzo mnie boli. Jest to sprawa Kasi. Biednej kotki, której nikt nie chciał pomóc w w-wie choć na pewno mogło. Nie wiem czy Kasia jeszcze żyje ale na pewno nie zginęła od razu. Przez cztery miesiace nie znaleźli sie ludzie, którzy podjęliby systematyczne poszukiwania. Jeżeli ktoś tam mieszka to nie podejmując działań świadomie skazał tą kotkę na głód cierpienie i śmierć. Wiem,że nie każdy forumowicz z w-wy mógł to robić ale takich z prawdziwymi powodami jest niewielu. Jestem przekonana,że 90% mogło to robić. Mam prawo tak pisać bo sama robię o wiele więcej niz mogę i powinnam. Nie wyobrażam sobie jak mozna z taką okrutną obojetnościa odnieść do straszliwego nieszczęścia Kasi i spokojnie żyć dalej i dalej zajmować sie pisaniem na forum o tym jak bardzo kocha zwierzaki i jakie one biedne. I co trzeba robić dla zwierząt najlepiej gdzieś daleko bo wtedy jest wymówka,że samemu nie trzeba. Przecież trzeba by wyjść do realnego swiata zamiast spędzać życia w wirtualnym ciepełku. Zaniechanie dzialania to taki sam grzech jak wyrządzanie zła. Kasia cierpiała i być może już umarła przez to zaniechanie. Naprawdę istnieje jej głód, strach, przerażenie i męka macierzyństwa w tym piekle. To nie była gra komputerowa.
Kasiu myslę o Tobie codziennie i przpraszam za swoją bezsilność. Tam na wątku Kasi już nie podnoszę bo i tak nikt nic nie robi.
To chyba teraz pójdę spać jest czwarta rano.....
Kasiu......
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie sty 11, 2009 18:48

No kochani już dawno po świętach gdzie są wszyscy czyżby śnieg zasypał moich przyjaciól :wink:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie sty 11, 2009 21:33

Iwonka, niektórzy - jak ja - toną w czułych objęciach z muszlą klozetową :wink: Powód takiego stanu rzeczy ? Ano powód ma już 6,7 cm :)
Obrazek
Obrazek

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Nie sty 11, 2009 22:06

:flowerkitty: 6,7cm cudeńka :spin2: bryka Madzikowi w brzuszku
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie sty 18, 2009 17:49

Podnoszę :)
Obrazek
Obrazek

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Pt sty 23, 2009 9:29

Madzik...
No!
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 23, 2009 23:09

Kotki moje się przypominaja i dziekują wszystkim za pomoc. Moje szanse na częstszy dostęp do internetu wzrastają to będe pisać dokladniej o wszystkich wspanialych pomocnikach i o tym co sie dzieje z kotkami.
Misia ma pierwszą rujkę panienka dojrzała. Misia z Kropcią mają zamowiona na 7 lutego staram sie zgromadzić fundusze :roll:
Pozdrawiamy serdecznie.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt sty 23, 2009 23:41

"Madzik" pisze:Iwonka, niektórzy - jak ja - toną w czułych objęciach z muszlą klozetową :wink: Powód takiego stanu rzeczy ? Ano powód ma już 6,7 cm :)

Madzik gratulacje :lol: 6,7 cm to już całkiem, całkiem - trzymaj się mocno i dbaj o siebie :D

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob sty 24, 2009 12:33

iwonac pisze:Kotki moje się przypominaja i dziekują wszystkim za pomoc. Moje szanse na częstszy dostęp do internetu wzrastają to będe pisać dokladniej o wszystkich wspanialych pomocnikach i o tym co sie dzieje z kotkami.


Iwonko nareszcie :ok:
jak wyrobie się z pracą, porobimy ogłoszenia, ale jeszcze minimum tydzień :(

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26882
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon sty 26, 2009 9:25

Miau! Miau! Miau!
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 05, 2009 10:42

No cóż tu pisać u mnie bez zmian jeszcze nie mam stalego dostępu do kompa i baardzo duzo pracy :roll: w końcu samotnie zajmować się domem z 14 kotkami a oprocz tego pracowac na pełnym etacie za grosze i codzień walczyć z bólem(cóz ból okazał się wynikiem trwałego postępującego kalectwa) i kilkoma innymi poważnymi choróbskami :evil: zwyczajnie zajmuje całą dobę i niewiele w tam miejsca nawet na sen. A oprócz tego przecież jest ta gromadka bezdomnych.
Dlatego bardzo dziekuję :) za podnoszenie wątku bo ja juz na to zupełnie nie mam czasu.
Chcę bardzo serdecznie podziekowac wszystkim,którzy pomagają mi porzez wirtualne adopcje i jedzenie lub datki. :love: To dla nas najważniejsze bo moge po znieść zmęcznie po ciągle niedospanych nocach bo jest tak dużo pracy w domu noszenie ciężarow choć mi nie wolno walke z bólem ale niestety jeszcze nie umiem produkowac pieniędzy :? może kiedyś się nauczę. :smiech3: W zależności od ilości choob kocich utrzymanie miesięczne kociarni i bezdomniaczków wynosi od 900-1200zł ( analiza ostatnich 4 miesięcy). To jest więcej niż moja wypłata, która w całości idzie na opłaty mieszkaniowe i spłaty ciagle odnawianych długów zaciąganych na sprawy kocie( co sie z czymś uporam to coś znowu wypada i zaciągam nowy dług niestety). A moje leczenie porażka i jedzenie porażka porprostu-ja osobiście mam do dyspozycji 200zł od taty raz na miesiąc.
Pisze to dlatego, że bez pomocy dla kotków nie jestem w stanie się nimi zajmować. A mysle ,że dbam o nie właściwie każdy kociarz, który mnie odwiedzil, zauważy moje koty mają naprawde dobrze pomimo ,że ja i mieszkanie to ruina.
Dlatego jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim za systematyczną pomoc choć wiem ,że wiele osób ,naprawdę daje choć ich nie stać :1luvu:

Inną sprawą jest działanie. Przez mój dom przewinęło się kilka wspaniałych osób, które mialy zapał do opieki nad zwierzakami a nawet zakładanie azylów w cz-wie ale potem zawsze okazywało się, że systematyczna praca ich przerasta, że jest tyle ciekawych rzeczy i obowiązków. I przepraszają i odchodzą. Problem polega tylko na tym ,że koty nie znikają i znowu ja muszę podołać wszystkim obowiązkom. Może w tym jest problem,że każdy uważa ,że tylko pomaga i nie czuje sie odpowiedzialny za zwierzęta. Czy zauważyliście,że to problem 90% osób. Większośc mówi-DOKARMIAM kotki, POMAGAM kotkom. Dokarmia się sarenki w lesie w czasie ostrej zimy. Koty trzeba karmić i nakarmić do syta dzien po dniu. Kotami trzeba się opiekować a nie pomagać czyli trzeba leczyć zapewnić schronienie szukać do skutku jesli zginie i znaleźć odpowiedni dom przynajmiej na starość. Jeżeli sie pomaga i dokarmia to musi być ktoś kto karmi i traktuje kota jak swojego pupila w domu. A to już 90% się nie chce. Jakby nikt nie pamiętał ,że kot z natury żyje wiele lat i jesli przestajesz pomagac to go poprostu porzucasz jak Ci to wywoża do lasu. Oni też na początku byli pełni zapału tylko im się znudziło albo mają nowe sprawy. To jest zobowiązanie na cale kocie życie. Koty ,ktore znam mają mnie i ja ich nie opuszczę chyba ,że umrę ale na to nikt nie ma wpływu.
Jeśli chodzi o cz-wę to ciesze się ,że żadnej z osób ktore planowaly stworzyć azyl to się nie udało. Co teraz byłoby z tymi kotami :?: i ze mną bo w końcu sama bym tam została. Zawsze mowiłam ja mam azyl w domu spróbujmy zająć się wspólnie tym co jest ale i tak okazywalo się,że i to było za dużo obowiazków zapał mijał. Niektórzy przepraszają i wycofuja się ale zdarzali sie kiedyś tacy co winy,ze nic nie robią szukali w innych bo oni pomagają mnie rozumiecie mnie a ja jestem nie miła i mówię co myślę i prawdę o tym co się robi a czego nie i DLATEGO NIE SZUKAJĄ KOTA W W-WIE lub przestali pomagać zwierzętom bo wymaga się od nich konsekwencji i stalości w dzialaniu. To jakis absurd i skrajne zakłamanie. Zresztą czasem widzialam to na innych wątkach- ktoś pisze,że opiekunka nie chce się podporządkować taka owaka to ja już tym kotom nie pomagam o ja biedna a kobieta miala mnie calowac po rękach, że jestem taka dobra. I tym podobne bzdury mające na celu jedno nie brać odpowiedzialności za zwierzęta.
Chyba więc nikogo nie zdziwi co teraz krótko skomentuję parafrazując reklamę.
Proszę szukac systematycznie Kasi zaginionej w w-wie-o i nikt nie szuka :cry:
Proszę o ratowanie kotków na moim osiedlu(apel z zeszlego miesiąca)-o i nikt się nie zgłosił. :cry:
Proszę o zaopiekowanie się nowymi kotkami z Worcella(apel z zeszłego miesiąca)-o i nikt się nie zgłosił :cry:
I oczywiście jak by ktoś miał wątpliwości TO KASIA CIERPI ALBO JUŻ UMARŁA W SAMOTNOŚCI NIE JA., TO TE KOTKI BĘDĄ TERAZ RODZIĆ CHOROWAĆ I CIERPIEĆ NIE JA.

Na pewno znajdą sie tacy co się obrażą(wg przyslowia uderz w stół a nożyce sie odezwą) jedna to nawet pisala,że moje prośby narzekania i błagania i Kasię to szantaż moralny ale ona jest silna i nie nie ruszy się ze śródmieścia na wolę i nie będzie szukać kota no żeby raz ale systematycznie ona mi pokaże co tam kot.....Powiem szczerze długo żyję i wiedziałam,że są potwory na świecie również wśród tych pomagającym zwierzętom ale to mnie zaszokowało :strach:
Natomiast Ci co robia wszystko co w ich mocy aby pomóc zwierzętom na pewno znają to wszystko ze swoich doświadczeń.
Całuję serdecznie dziękuję za wszystko proszę o jeszcze i serdecznie pozdrawiam ja i moje koty.
A jeszcze wracając do porzednich tematów to przecież zawsze można naprawić co sie da zmienić i zacząc od nowa coś wspaniałego dopóki żyjemy. Wszystkim ,którzy chcą znów chcą naprawdę pomagać zwierzakom na miare swoich możliwości ale tak z czystym sumieniem i poswięceniem z calego serca życze powodzenia i skuteczności w dzialaniu.

I już naprawdę na koniec Bobik bardzo chory od 2 tygodni :( :(
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw lut 05, 2009 10:42

No cóż tu pisać u mnie bez zmian jeszcze nie mam stalego dostępu do kompa i baardzo duzo pracy :roll: w końcu samotnie zajmować się domem z 14 kotkami a oprocz tego pracowac na pełnym etacie za grosze i codzień walczyć z bólem(cóz ból okazał się wynikiem trwałego postępującego kalectwa) i kilkoma innymi poważnymi choróbskami :evil: zwyczajnie zajmuje całą dobę i niewiele w tam miejsca nawet na sen. A oprócz tego przecież jest ta gromadka bezdomnych.
Dlatego bardzo dziekuję :) za podnoszenie wątku bo ja juz na to zupełnie nie mam czasu.
Chcę bardzo serdecznie podziekowac wszystkim,którzy pomagają mi porzez wirtualne adopcje i jedzenie lub datki. :love: To dla nas najważniejsze bo moge po znieść zmęcznie po ciągle niedospanych nocach bo jest tak dużo pracy w domu noszenie ciężarow choć mi nie wolno walke z bólem ale niestety jeszcze nie umiem produkowac pieniędzy :? może kiedyś się nauczę. :smiech3: W zależności od ilości choob kocich utrzymanie miesięczne kociarni i bezdomniaczków wynosi od 900-1200zł ( analiza ostatnich 4 miesięcy). To jest więcej niż moja wypłata, która w całości idzie na opłaty mieszkaniowe i spłaty ciagle odnawianych długów zaciąganych na sprawy kocie( co sie z czymś uporam to coś znowu wypada i zaciągam nowy dług niestety). A moje leczenie porażka i jedzenie porażka porprostu-ja osobiście mam do dyspozycji 200zł od taty raz na miesiąc.
Pisze to dlatego, że bez pomocy dla kotków nie jestem w stanie się nimi zajmować. A mysle ,że dbam o nie właściwie każdy kociarz, który mnie odwiedzil, zauważy moje koty mają naprawde dobrze pomimo ,że ja i mieszkanie to ruina.
Dlatego jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim za systematyczną pomoc choć wiem ,że wiele osób ,naprawdę daje choć ich nie stać :1luvu:

Inną sprawą jest działanie. Przez mój dom przewinęło się kilka wspaniałych osób, które mialy zapał do opieki nad zwierzakami a nawet zakładanie azylów w cz-wie ale potem zawsze okazywało się, że systematyczna praca ich przerasta, że jest tyle ciekawych rzeczy i obowiązków. I przepraszają i odchodzą. Problem polega tylko na tym ,że koty nie znikają i znowu ja muszę podołać wszystkim obowiązkom. Może w tym jest problem,że każdy uważa ,że tylko pomaga i nie czuje sie odpowiedzialny za zwierzęta. Czy zauważyliście,że to problem 90% osób. Większośc mówi-DOKARMIAM kotki, POMAGAM kotkom. Dokarmia się sarenki w lesie w czasie ostrej zimy. Koty trzeba karmić i nakarmić do syta dzien po dniu. Kotami trzeba się opiekować a nie pomagać czyli trzeba leczyć zapewnić schronienie szukać do skutku jesli zginie i znaleźć odpowiedni dom przynajmiej na starość. Jeżeli sie pomaga i dokarmia to musi być ktoś kto karmi i traktuje kota jak swojego pupila w domu. A to już 90% się nie chce. Jakby nikt nie pamiętał ,że kot z natury żyje wiele lat i jesli przestajesz pomagac to go poprostu porzucasz jak Ci to wywoża do lasu. Oni też na początku byli pełni zapału tylko im się znudziło albo mają nowe sprawy. To jest zobowiązanie na cale kocie życie. Koty ,ktore znam mają mnie i ja ich nie opuszczę chyba ,że umrę ale na to nikt nie ma wpływu.
Jeśli chodzi o cz-wę to ciesze się ,że żadnej z osób ktore planowaly stworzyć azyl to się nie udało. Co teraz byłoby z tymi kotami :?: i ze mną bo w końcu sama bym tam została. Zawsze mowiłam ja mam azyl w domu spróbujmy zająć się wspólnie tym co jest ale i tak okazywalo się,że i to było za dużo obowiazków zapał mijał. Niektórzy przepraszają i wycofuja się ale zdarzali sie kiedyś tacy co winy,ze nic nie robią szukali w innych bo oni pomagają mnie rozumiecie mnie a ja jestem nie miła i mówię co myślę i prawdę o tym co się robi a czego nie i DLATEGO NIE SZUKAJĄ KOTA W W-WIE lub przestali pomagać zwierzętom bo wymaga się od nich konsekwencji i stalości w dzialaniu. To jakis absurd i skrajne zakłamanie. Zresztą czasem widzialam to na innych wątkach- ktoś pisze,że opiekunka nie chce się podporządkować taka owaka to ja już tym kotom nie pomagam o ja biedna a kobieta miala mnie calowac po rękach, że jestem taka dobra. I tym podobne bzdury mające na celu jedno nie brać odpowiedzialności za zwierzęta.
Chyba więc nikogo nie zdziwi co teraz krótko skomentuję parafrazując reklamę.
Proszę szukac systematycznie Kasi zaginionej w w-wie-o i nikt nie szuka :cry:
Proszę o ratowanie kotków na moim osiedlu(apel z zeszlego miesiąca)-o i nikt się nie zgłosił. :cry:
Proszę o zaopiekowanie się nowymi kotkami z Worcella(apel z zeszłego miesiąca)-o i nikt się nie zgłosił :cry:
I oczywiście jak by ktoś miał wątpliwości TO KASIA CIERPI ALBO JUŻ UMARŁA W SAMOTNOŚCI NIE JA., TO TE KOTKI BĘDĄ TERAZ RODZIĆ CHOROWAĆ I CIERPIEĆ NIE JA.

Na pewno znajdą sie tacy co się obrażą(wg przyslowia uderz w stół a nożyce sie odezwą) jedna to nawet pisala,że moje prośby narzekania i błagania i Kasię to szantaż moralny ale ona jest silna i nie nie ruszy się ze śródmieścia na wolę i nie będzie szukać kota no żeby raz ale systematycznie ona mi pokaże co tam kot.....Powiem szczerze długo żyję i wiedziałam,że są potwory na świecie również wśród tych pomagającym zwierzętom ale to mnie zaszokowało :strach:
Natomiast Ci co robia wszystko co w ich mocy aby pomóc zwierzętom na pewno znają to wszystko ze swoich doświadczeń.
Całuję serdecznie dziękuję za wszystko proszę o jeszcze i serdecznie pozdrawiam ja i moje koty.
A jeszcze wracając do porzednich tematów to przecież zawsze można naprawić co sie da zmienić i zacząc od nowa coś wspaniałego dopóki żyjemy. Wszystkim ,którzy chcą znów chcą naprawdę pomagać zwierzakom na miare swoich możliwości ale tak z czystym sumieniem i poswięceniem z calego serca życze powodzenia i skuteczności w dzialaniu.

I już naprawdę na koniec Bobik bardzo chory od 2 tygodni :( :(
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, Google [Bot] i 125 gości