Już, juz piszę
Miluś wyleczył się z zaziębienia, brzuszek ma już całkiem ładny (chyba że się nawbija jak dziki). Zaraz po weekendzie ciachamy jajka, bo neistety chłopak ma męskie zapędy- czytaj- obsikał wszystko co lezy i stoi, włzcznie z nasikaniem na stół w kuchni.
Jest dośc bezczelny, usiłuje kraść co lepsze ludzkie smakołyki, miziasty nieziemsko !!!
Problem poza sikaniem jest taki, że rudy łobuz kombinuje jakby tu nawiać i pozwiedzać okolice, juz próbował ewakuacji przez balkon (stac to mu się by w trakcie ucieczki nic nie stało, bo niskie pierwsze piętro, pod spodem ogródek, a po drodze dach garażu, ale ona ma byc niewychodzący!!!! Zobaczymy, moze mu po odjajczaniu troche głupota z łepka wywietrzeje.
No i ma strasznie dziki nawyk- lubi spać w kuwecie

Ma pudełko z kocykiem, jest kanapa, nie, kurcze- chrapie na żwirze.