Moje koty - prosba o zamknięcie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 09, 2009 8:20

Daj im Ignasia, widać, że go kochają i są gotowi "zawalczyć" o niego. I nic sie nie martw, będzie dobrze, będziesz go mogła odwiedzać i gdyby coś było nie tak zawsze możesz zabrać go z powrotem. Co do umowy, znasz przecież te osoby, moze wystarczy standardowa umowa, taka jekie sa w fundacjach :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt sty 09, 2009 9:22

Dziewczyny już wszystko napisały. Szkoda byłoby Ignasia pozbawiać szansy na dom z osobami które on zna i akceptuje i które jego znają i bardzo chcą. Oczywiście pod kontrolą :wink: .
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 09, 2009 9:51

Będzie miał dobrze ... przecież to tak naprawdę jego ludzie, zna ich ...
Bardziej przeżyje rozstanie z nimi ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pt sty 09, 2009 10:56

Bo ja Wam wyznam po cichu, w chwili bolesnej szczerości, iż najpewniej nie jestem normalna :roll:
Nie będę tu opisywać jakie scenariusze podsuwa mi wyobraźnia, nie będę też opowiadać jak te scenariousze skwitowała mama (ale sama jest sobie winna, było w dziecinstwie nie dbać o rozwój mojej wyobraźni).

Nie lubię wyadoptowywać, zawsze się martwię, obawiam. A już zwłaszcza w przypadku tego kota.

A poza tym rozumiem, że los mi sprzyja, że to jest świetne rozwiązanie tak naprawdę, najlepsze dla Ignasia.

A teraz koniec z kawkami, papieroskiem, oplataniem przed monitorkiem, podłogi idę myć :evil: juz raz były myte dzisiaj - jak Justyn wychodzil z domu, teraz moja kolej :twisted:

:evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 09, 2009 11:01

Rozumiem cię całkowicie, mi tez wyadoptowywanie idzie opornie jak cholera. Zawsze wydaje mi się, że jednak u mnie będzie miało lepiej :oops:
A to przecież nie jest wyjście, tym bardziej, że inni też kochają koty, ale wiesz jak ma się spaczoną wyobraźnię to tak jest. Ja zaraz wyobrażam sobie co tam może sie zdarzyć niedobrego. :evil:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Sob sty 10, 2009 13:57

W domu sajgon :roll: Była ciocia CC i wszystko jasne :twisted:

Dracul pomiar cukru we krwi na czczo - 452. No ale jak inaczej? O 9 zaczęło sie budzenie, nachalne, o tej porze mniej wiecej koty dostają śniadanko gdy przechodzimy na zimowy tryb życia. Dracul wie, wie, bo jest inteligentnym kotkiem. Wie, że jeśli nie reaguję na brutalne budzenie polegające na krzyczeniu mi do ucha, łażeniu po głowie, głaskaniu łapką po twarzy - to coś się kroi. Wie, bo normalnie wstaję, idę do toalety (czynność łaskawie dopuszczona przez pana kota), a z toalety prosto do lodówki. Małe odstępstwo to juz wiedza, że kroi się coś potwornego.
Ale żeby Dracula nie stresować udawałam, że śpię, niestety CC się spóźniła, pech. Wstałam, bo nie lubię robić siusiu do łóżka :twisted: i wstałam i nie nakarmiłam więc już skumał o co chodzi. I zaczął się stres. W trakcie pobierania krwi caly dygotał, to były takie fale dygotu, bardzo przykro to wyglądało i znowu tak naprawdę g... wiem o poziom,ie cukru na czczo. Karmić musiałam go później pod biurkiem bo uciekł i nie było mowy, żeby podszedł do miseczki. Jak strach bierze u niego górę nad głodem to jest źle :(
Krew pojedzie do Warszawy, o kciuki rzecz jasna poprosimy, bo będzie "przerobiony" cały kot. Wyniki pewnie w poniedziałek.
Poza tym w całej Łodzi, milionowym prawie mieście, nie ma insulinówek "100". Mają być, bo wyszły... aż żal komentować.

Putita też oddała krew. Z wielkim trudem, bo tak się stresowała, że krew wcale nie chciała z łapki płynąć. Krew Puti będzie badana w Łodzi, bo bez tarczycy.

W tym czasie głodne Ryśka i Zawieszka szalały po mieszkaniu. Ale teraz obżarte i nie molestowane przez CC spią sobie spokojnie obok głodnej Puti, która z tego wszystkiego nie chciała zjeść nic.

Wieczorem powtórka z rozrywki - badanie poziomu cukru u Dracula :strach:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 10, 2009 20:33

Kciuki :ok: za wynki
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob sty 10, 2009 20:40

Trzymam kciuki!

Biedny Drakul, że tak reaguje stresem na pobieranie krwi :(
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob sty 10, 2009 20:43

Kasia, insulinówki sprowadzam z Warszawy. 33 złote chyba za 100 sztuk plus wysyłka, możemy razem zamówić, a na razie dam Ci, te które mam.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob sty 10, 2009 20:47

Amico, za kciuki jesteśmy wdzięczni, nawet histeryk mój kochany, a juz niedługo czeka go kolejny stresik, czyli kolejny pomiar cukru.

CoToMa wiesz, on na wszystko tak reaguje, im starszy, tym gorzej. Widać te cechy z wiekiem mu sie pogłębiaja, niestety :(

Magic, super :) I oczywiscie chętnie się przyłączę do zamówienia. Insulinówek szukalismy my, szukała Goska i CC. I nic, w poniedziałek podobno jest szansa.
W milionowym prawie mieście ... 8O
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 10, 2009 20:48

casica pisze:Amico, za kciuki jesteśmy wdzięczni, nawet histeryk mój kochany, a juz niedługo czeka go kolejny stresik, czyli kolejny pomiar cukru.

CoToMa wiesz, on na wszystko tak reaguje, im starszy, tym gorzej. Widać te cechy z wiekiem mu sie pogłębiaja, niestety :(

Magic, super :) I oczywiscie chętnie się przyłączę do zamówienia. Insulinówek szukalismy my, szukała Goska i CC. I nic, w poniedziałek podobno jest szansa.
W milionowym prawie mieście ... 8O

Trzeba było do mnie zadzwonic, od razu bym powiedziała, że nie znajdziecie. :)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob sty 10, 2009 22:03

Biedny Draculek :(
Takie przeżycia przy weekendzie ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob sty 10, 2009 22:27

Wynika z tego,że insulina nie pomaga?Czy dobrze rozumiem?A Ignaś już szykuje się do przeprowadzki?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56123
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sty 12, 2009 21:35

Zagapiłam się :oops: zagubiłam własny wątek :roll:

Pierwszy kamień z serca - ŁUP!!!! :D :D :D
Wyniki badań Putity ok. Wszystko w normie i morfologia, i biochemia, i wapnie, fosfory i inne też ok :dance:

Jedynie lekko podwyższony poziom leukocytów - no ale przy problemach grzybowo świerzbowcowych, z których wychodzimy opornie, mają prawo takie być. Ufff. I tfu! żeby nie zapeszać. Ona, moja najukochańsza kotka wiernotka też już przecież starsza pani - 15 lat :)

Na wyniki Dracula czekamy....

Ignaś ma jeszcze troszke czasu, bo oni najpierw muszą wyremontować to swoje nowe mieszkanie. Więc jeszcze wszystko tak jak było :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 13, 2009 21:59

Dracul nie chce jeść kolacji :( Martwi mnie to bardzo.
Innych podejrzanych objawów nie widzę, ale lekceważenie miseczki jest takim niecodziennym zdarzeniem, że mi się to bardzo nie podoba.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 44 gości