izaA pisze:Gratuluję udanego wieczoru. Radość z własnego domu - aż bije z Twoich słów. A jak nasz mały bohater zniósł tylu ludzie w domu?
Dziękuję, Izo

. Faktycznie, cieszymy się ogromnie z domu, a właściwie z tego, że wreszcie jest gdzie pomieścić nasze liczne rodziny

. Do tej pory Święta spędzaliśmy w rozjazdach, trochę u jednych, a trochę u drugich rodziców, i zawsze ktoś czuł się w cichości ducha poszkodowany, że wigilijny wieczór spędziliśmy u tych drugich. Tego roku po raz pierwszy "i wilk syty, i owca cała", czyli obie rodziny z nami

. Udało nam się trochę zintegrować rodziców (którzy wcześniej spotkali się tylko na naszym ślubie i weselu, i chyba trochę spostrzegali się jako "rywali" o nasze względy), w efekcie pozapraszali się nawzajem do siebie

, co bardzo nas cieszy

.
A pisząc "mały bohater", masz na myśli naszego jeszcze nie narodzonego synka, czy Gulasza..?

Jeśli chodzi o Piotrusia, to był bardzo grzeczny i nie kopał mamy

. A jeśli chodzi o Gulaszka - cóż, jak zwykle bardzo się zestresował i na czas pobytu gości zamknęliśmy go z kuwetą i drapakiem (takim z budką) w pustym pokoju na piętrze. Niestety, niechcący wypuściła go mama TZ'ta, która zajrzała do pokoju, w efekcie Gulasz uciekł w panice na dół i schował się za narożnikiem, swoim zwyczajem wciskając głowę do skrzyni na pościel (nie mieści się cały w szczelinie)

. Ale już pół godziny po wyjściu gości wyszedł zza narożnika i zaczął ostrożnie zwiedzać dom, obwąchując wszystko uważnie, a dziś już zachowuje się normalnie (tzn. tak jak zwykle). Martwię się jednak trochę, że kuracja kroplami Bacha przynosi w jego przypadku niewielkie efekty - już 2/3 buteleczki zużyliśmy, a lękowe zachowania, choć odrobinę słabsze, jednak nie zanikły w jakiś znaczący sposób

. Gulasz nadal boi się TZ'ta, o ile ten nie siedzi albo nie leży, i nadal potrafi np. przerwać jedzenie i uciec z kuchni do salonu (chowając się za narożnik), kiedy usłyszy jakiś nietypowy dźwięk, choćby cichy.
Szwagierka, która sama ma 3 koty (plus czwartego dochodzącego, którego dokarmia) przyniosła mi dziś ulotkę reklamującą preparat dla psów i kotów, zwalczający stres - nazywa się to KalmAid. Słyszał ktoś z Was coś o tym..?
