Dymek (Dymka?) i Śledzik. Zaginęli. Koniec wątku :(

[Katia K.]

Podnoszę. Są ogłoszenia w necie, są papierowe.

To my, dajemy się głaskać starszej pani:





A takie domki nam starsza i młodsza pani zrobiły:





A to nasz "dom" i nasza "stołówka":

[giegie]

No, no budy pierwsza klasa. Kocurki zresztą też, zwłaszcza jeden

[giegie]

Podrzucę chłopaków. Może ktoś ich wypatrzy i zechce pomóc marznącym kocurkom.

[Korciaczki]

Budki rewelacja, jak takie zrobić? Zdradzcie...

Koty wszyski
Kciuki za bezdomnaiczki

[Katia K.]

Budki naprawdę pierwsza klasa, nieskromnie przyznam
Wyżebrałam dwa pudła styropianowe, potem otwór 14 cmx14 cm w górnej części (pod pokrywą), grubą taśmą pokrywę do reszty, potem czarna folią (kupiłam te największe worki na śmieci) zapakowałyśmy jak prezenty, posklejałyśmy taśmą na fest, wycięłyśmy tam, gdzie otwór (tylko mniej, żeby zawinąć do środka), podoklejałyśmy taśmą.
Do środka polarowe dziecięce kocyki z allegro
Tylko moje budki stoją w altance śmietnikowej, więc nie pada na głowę. Dziewczyny robią jeszcze daszek ze sklejki nad wejściem, gdy budka ma stać pod gołym niebem.

[Katia K.]

No i boję sie bardzo, bo od piątku nie ma Śledzika, był zawsze do tej pory, on jest śmielszy od Dymka, a teraz gdzieś zniknął
Bardzo się martwię

[Katia K.]

Po Śledziku nie ma śladu, co się stało???

[kwiatkowa]

[Amika6]

Kasiu, a może ktoś go niechcący zamknął Śledzika w jakimś pomieszczeniu i wydostać się nie może?

[Katia K.]

Nie Aniu, one nie wchodzą nigdzie, żadnych wejść do piwnic, nic, gdyby ktoś go zabił na parkingu, to przecież panowie sprzątający znaleźliby ciałko i mamie powiedzieli, kurcze, jest śnieg, a śladów nie ma, musiał zniknąć, zanim tak napadało, właśnie w weekend.
Mam chodzi też do nich w piątek po południu, zostawia michy na sobotę/niedzielę, może coś zauważy?
Co się stało? Był codziennie, czekał na nią, gadał (jest dużo bardziej gadatliwy od Dymka), co się stało??

[Amika6]

A może Śledzik w jakiejś kotce się zakochał i wróci jak mu znudzą się amory. 7 dni to jeszcze nie jest tak dużo.

Kasiu a nie ma możliwości, że on wszedł do samochodu jakiegoś interesanta. Może jakieś ogłoszenie powiesić.

[puss]

Śledziu, wróć, bo ciocia puss się bardzo denerwuje o Ciebie, mój ulubieńcu

[mama007]

Kasia a moze ktos go wzial skoro byl bardziej ufny i gadatliwy...?

wiem ze nadzieja matka glupich, ale moze... zawsze jest jakas szansa... ja 2 lata temu przezimowalam u siebie kotke (ta ktora miala lada chwila rodzic a okazala sie utuczona moze jej tez ktos szukal i myslal ze zginela?

mam dzisiaj wyklad z Twoim 'ulubionym' kolega...

[Katia K.]

Kasia a moze ktos go wzial skoro byl bardziej ufny i gadatliwy...?

wiem ze nadzieja matka glupich, ale moze... zawsze jest jakas szansa... ja 2 lata temu przezimowalam u siebie kotke (ta ktora miala lada chwila rodzic a okazala sie utuczona moze jej tez ktos szukal i myslal ze zginela?

Raczej w cuda nie wierzę Na pewno nie pod UM, może gdyby gdzieś poszedł... Dowiem się po południu, czy jest jakiś ślad...

mam dzisiaj wyklad z Twoim 'ulubionym' kolega...

Facet jest b-e-z-n-a-d-z-i-e-j-n-y... Jest beznadziejnym człowiekiem i żadnym wykładowcą, a taki z niego dr inż., jak ze mnie tancerka
Ostatnio pytał, jak mi się mieszka. Coś tam o kotach i króliku wspomniałam. To mieli z drugim koleżką radochę, że mam śmierdzące mieszkanie, bo przecież królik śmierdzi. A, i dowiedziałam się, że za koty trzeba płacić podatek, bo kot sika i to stwarza dodatkowe odpady B-e-z-n-a-d-z-i-e-j-a...

[Katia K.]

A może Śledzik w jakiejś kotce się zakochał i wróci jak mu znudzą się amory. 7 dni to jeszcze nie jest tak dużo.

Kasiu a nie ma możliwości, że on wszedł do samochodu jakiegoś interesanta. Może jakieś ogłoszenie powiesić.

Ja mam taką nadzieję, że poszedł i wróci. Tylko że zniknął w największe mrozy...

Ogłoszenie nie, z powodów, o jakich pisałam wcześniej, portierzy są anty- zupełnie, za to panowie sprzątacze gdyby coś wiedzieli lub widzieli, daliby cynk (właśnie jeden dziś mówił, że faktycznie dawno kota nie widział...)