Zgadza się, Budrys jest duuuuży. Ale jeszcze tak kocięco duży. I na pewno będzie sporym kotem. Jeszcze miesiąc i Borutę pewnie przerośnie.

(bo jajeczka to już ma jak Boruta, albo i większe

)
Panowie jak na razie dogadują się dobrze, ale nie ma jakiejś szczególnej zażyłości. Mam nadzieję, że jeszcze się zaprzyjaźnią. Boruta chyba tak się ucieszył, że ma wreszcie towarzystwo, że tak często zaczepia łaciatka do zabawy, że biedak chyba ma go dość. No ale dla Budrysa to bardziej stresująca sytuacja. Czekam aż się rozkręci. Jak na razie kociaki większość dnia przesypiały. Zabaw, ganiania i kotłowania było tylko trochę. Budrys tak kocha piórka na patyku, że nosi je w pysku i na wszystkich i wszystko groźnie warczy

- nawet na mnie, a Boruta to nie wie o co chodzi.
Aaaa i wszystko co powinno ląduje w kuwecie
