Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 06, 2009 14:20

wiesz, niedawno srebek mial kroplowki
trzy dni pod rzad
nauczyl sie skubaniec wyciagac sobei wenflon
najpierw ciumkal plaster
pozniej darl go do gory
puszczal
do gory
puszczal
a na koncu delikatnie wyciagal to ustrojstwo
teraz mu ataki wrocily i nie wiem czy znowu kroplowka nas nie czeka
Ostatnio edytowano Wto sty 06, 2009 14:26 przez BarbAnn, łącznie edytowano 1 raz
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2009 14:21

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Wto sty 06, 2009 14:23

Qua cały czas czytamy i trzymamy mocno kciuki. Wracaj do zdrówka.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 06, 2009 14:42

Jeny ile kciuków. Powiem Grubemu, że ma się nie wygłupiać.


Barb proponuję na Sreberka drastyczniejszą metodę zabezpieczania wenflonu. Owijasz wenflon watką (odrobiną wpierw podkładasz pod to miejsce gdzie się wsadza rurkę, a później do góry) następnie zawijasz gazą/bandażem cienkim, a na deser zawijasz plastrem. Nie musi być grubo, wystarczy taka odrobinka. Na pewno z tym sobie nie poradzi. Do zdjęcia stosujemy nożyczki z okrągłymi czubkami ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 06, 2009 14:48

Malati pisze:Jeny ile kciuków. Powiem Grubemu, że ma się nie wygłupiać.


Barb proponuję na Sreberka drastyczniejszą metodę zabezpieczania wenflonu. Owijasz wenflon watką (odrobiną wpierw podkładasz pod to miejsce gdzie się wsadza rurkę, a później do góry) następnie zawijasz gazą/bandażem cienkim, a na deser zawijasz plastrem. Nie musi być grubo, wystarczy taka odrobinka. Na pewno z tym sobie nie poradzi. Do zdjęcia stosujemy nożyczki z okrągłymi czubkami ;)


ale on wlasnie tak mial zabezpieczony !!!!
nie wiem jak zdjal ten bandaz z watką, bo jak złapałam delikwenta to on juz odklejał plaster
a ze zmeczył w ten sposob dwa wenflony to pani wet. doszla do wniosku ze wiecej kroplowek nie potrzebuje ;)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2009 14:56

BarbAnn pisze:
Malati pisze:Jeny ile kciuków. Powiem Grubemu, że ma się nie wygłupiać.


Barb proponuję na Sreberka drastyczniejszą metodę zabezpieczania wenflonu. Owijasz wenflon watką (odrobiną wpierw podkładasz pod to miejsce gdzie się wsadza rurkę, a później do góry) następnie zawijasz gazą/bandażem cienkim, a na deser zawijasz plastrem. Nie musi być grubo, wystarczy taka odrobinka. Na pewno z tym sobie nie poradzi. Do zdjęcia stosujemy nożyczki z okrągłymi czubkami ;)


ale on wlasnie tak mial zabezpieczony !!!!
nie wiem jak zdjal ten bandaz z watką, bo jak złapałam delikwenta to on juz odklejał plaster
a ze zmeczył w ten sposob dwa wenflony to pani wet. doszla do wniosku ze wiecej kroplowek nie potrzebuje ;)



8O 8O

o rety co za kot! Uwielbiam Twojego Srebrzaka!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 06, 2009 15:39

Malati pisze:
8O 8O

o rety co za kot! Uwielbiam Twojego Srebrzaka!


nie masz cwaniaka, nad Warszawiaka ;)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2009 15:49

BarbAnn pisze:
Malati pisze:
8O 8O

o rety co za kot! Uwielbiam Twojego Srebrzaka!


nie masz cwaniaka, nad Warszawiaka ;)


Centuś :D jak tak z Warszawiaków można się śmiać :lol: aaaa boję się.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 06, 2009 16:02

Nie bój się, no po prostu musi być dobrze i tyle :D

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Wto sty 06, 2009 16:07

Malati pisze:
Centuś :D jak tak z Warszawiaków można się śmiać :lol: aaaa boję się.


nie boj sie :)
ja mam Hanysa, Warszawianke, Krakuskę i Warszawiaka
i krakuske na tymczasie
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 06, 2009 18:40

:roll: Ale mi Gruby dał popalić no nie powiem, przynajmniej odciągnął moje myśli od badań. U weta Qua stwierdził, że jego krew jest zbyt cenna, żeby ją po prostu ot tak oddawać. Ile furii w takim małym ciałku to szok. Nawet panią wet chciał ugryźć 8O Pierwszy raz widziałam Qua w akcji kąsania, czy próby kąsania. Wszystko zaczęło się od momentu aż zobaczył igłę, golenie spowodowało straszliwie głośne i przeraźliwe płacze, a wbijanie igły... no panikarz jakich mało. Niestety pani wet się przejmowała głupkiem. W końcu musiałam go złapać za skórę na karku :roll: do tej pory mi się ręce trzęsą. W ogóle no masakra. Żeby pokazać mi jak wielce jest na mnie obrażony na schodach nie czekał na mnie tylko biegł do góry jak torpeda. Jednak dalej nie nauczył się liczyć do trzech i na drugim piętrze się zatrzymuje i koniecznie do pani sąsiadki chce się dostać :roll: W domu wbiegł do mnie do pokoju, myślałam, że się zakamufluje, a tu jednak nie. Okazało się, że zrobiłam kolejne przewinienie i teraz to już mam chyba czerwoną kartkę. Bo jak ja w ogóle mogłam nie przybiec do obrażonego Qua i nie dać mu jedzenia? (oczywiście, że od razu po badaniu dostał... no ale przecież nie ma to jak zjeść z własnej michy).

Co do mordeczki pani wet powiedziała, że to od mocznika im szybciej wypłuczemy mocznik tym szybciej tam będzie spokój.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 06, 2009 20:00

Qua mruka u mnie na kolanach. Postanowiłam niecnie mrukanie wykorzystać i kociastemu zastrzyk z b12 zrobić. Nasza wetka powiedziała, że na razie lepiej będzie mu w zastrzykach podawać, bo ma lepsiejsze działanie. Wiec podajemy, a co! Podczas robienia zastrzyku Pan Beza chyba nie do końca rozkminił o co chodzi i nie przestał mruczeć! A tak to co chwila podjada i sobie chrupie. Ja w ramach rozrywki zejdę ze zdenerwowania czekając na wyniki. Zaraz wychodzę z domu to podejdę i dowiem się czy już są.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 06, 2009 20:46

A jak są to od razu dawaj znać co i jak :!:

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Wto sty 06, 2009 22:14

Mam nadzieję, że się Malati nie obrazi, ale wiem, że dzisiaj to ona do domu późno dotrze, a tu trzeba przecież zaniepokojonym ciotkom wyniki przekazać...
No więc.................:
Kreatynina 4,6
Mocznik 166
:D

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Wto sty 06, 2009 22:23

czyli spadło i to ładnie :D tak trzymać, Qua !!!
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 27 gości