» Nie sty 04, 2009 18:41
Witam!
Cieszę się, że pomysł jednak przypadł do gustu. Może uda mi się przybliżyć techniczne szczegóły konstrukcji bez konieczności wrzucania grafiki. Przede wszystkim zdaje się, że przez mój mało klarowny opis wprowadziłem w błąd odnośnie pewnego szczegółu. Otóż wcale nie wygląda to w ten sposób, że otwory prowadzą bezpośrednio w linii prostej w dół do górnej ścianki danej lodówki. Przy pomocy krótkich rur staraliśmy się tworzyć korytarzyki, których zakręty stanowiłyby zaporę czy to dla wiatru, czy dla kija nieżyczliwej osoby etc. Jeśli śnieg/woda dostaje się do otworu to nie wpływa to znacząco na komfort kotów. Chyba, że mielibyśmy do czynienia z rekordowymi opadami jak np. w 1997. Przyznaję też, że to nie ja osobiście odpowiadam za czysto technologiczną stronę samej konstrukcji. Jestem humanistą i nie mam odpowiedniego doświadczenia/wiedzy związanej z właściwościami poszczególnych materiałów etc. Wiem, że otwory w lodówkach wycinane były zdaje się zwykłym dłutem, wnętrze lodówki ocieplane steropianem, a całość uszczelniana wszystkim tym, co uznaliśmy za odpowiednie, czyli np. wszelkiej maści foliami, na górę odpowiednio większa płachta gumolitu. Zdaję sobie sprawę z tego, że taka improwizowana konstrukcja daleka jest od ideału, ale chyba spełnia swoją rolę skoro po mroźnej nocy koty wychodzą z niej całe i suche i tak już od lat.
Pozdrawiam!