Witam!
Jestem nowy na forum i mam nadzieję, że piszę w odpowiednim dziale. W tak mroźny czas chciałem poruszyć problem pomocy bezdomnym kotom. Cieszę się, że znalazłem tu wiele ciekawych informacji dotyczących konstruowania wszelkiej maści bud. Chwała Wam za to, że jesteście i podsuwacie tego typu pomysły. Mimo, że jestem młodym człowiekiem, mam już pewne doświadczenie w temacie i chciałbym podzielić się swymi przemyśleniami. Problem ze wspomnianymi budkami jest taki, że rzucają się one w oczy i niestety prowokują wandali, przez co nie wszędzie się nadają. Nie wiem jak sprawa wygląda tam gdzie Wy mieszkacie, ale na moim, dużym osiedlu, jest sporo niezagospodarowanych terenów, na których żyją koty. Właśnie na tych niezagospodarowanych terenach postanowiliśmy - z paroma znajomymi kociarzami - zakopywać stare, odpowiednio spreparowane lodówki, które ze względu na swą konstrukcję dobrze spełniają rolę kocich domków. Jeszcze parę lat temu, gdy ludzie wystawiali stare lodówki na śmietniki, nie było problemu. Niestety, jak wiadomo, dziś już o nie znacznie trudniej. Razem ze znajomymi takie lodówki odpowiednio uszczelniamy, ocieplamy, wycinamy potrzebne otwory i zakopujemy (oczywiście odpowiednio wcześniej, przed nadejściem zimy, gdy w ziemi da się jeszcze kopać). Jeśli starcza sił do kopania, wyobraźni oraz rur pełniących funkcję komunikacyjną między lodówkami, można budować spore kompleksy złożone z kilku, połączonych ze sobą, lodówek. Koty przetrwały pod ziemią niejedną srogą zimę, więc pomysł z lodówkami zdaje egzamin. Rzecz jasna przy okazji wynajdywało się różne drobne patetnty służące kotom (np. podrzucanie kotom nagrzanej cegły szamotowej etc). Jeszcze raz podkreślam jak bardzo cieszę się, że jest w sieci miejsce do wymiany tego typu doświadczeń. Na dworze coraz mroźniej, więc może pojawią się jakieś nowe pomysły, aby w ten trudny czas ulżyć bezdomnym kotom.


