Cypisek i Rysio - moje urwisy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 03, 2009 9:12

fufu pisze:Aż wstyd się przyznać, ale dopiero tutaj zajrzałam :oops:

Ślicznościowe masz koty Magda :1luvu:


Witamy nową Ciocię :) Dziękuję - koty są wspaniałe. Kocham je :) Zapraszamy do nas od czasu do czasu, choć często tu nie piszę.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 03, 2009 12:53

Teraz już będę zaglądać!
Mizianki dla futerek!
fufu
 

Post » Sob sty 03, 2009 14:30

magdaradek pisze:
kwiatkowa pisze:Soksik to jest pięęęękny kocurro.
Umaszczenie, cętkowanie, kryza, taka fajna krótka sierść, posturka.
Cymes! 8)


Wyrósł Twój podopieczny, co Ciociu? :) On jest naprawdę bardzo ładny :) I nie bury, a szlachetnie szary :) Ma niezwykłe cętki i literkę "M" na czółku, normalnie jakby w przodkach jakiegoś bengala miał ;) A w styczniu przy kastracji będzie miał również robioną kosmetykę oczka :)

Cypis z Rysiem pięknie się uzupełniają. Rysiek to jest żywe srebro, wszędzie go pełno, do zabawy i ganiania pierwszy, fruwa pod sufitem ;) A Cypek to jest kotek bardzo stateczny, naziemny, powolny, łagodny, taki pluszak przytulak :) Rysio go potrafi nieźle rozruszać, za to Cypis Rysia wyciszyć. Obserwuję ich i ostatnio zauważyłam, że to chyba jednak Cypisek będzie o dziwo dominantem w tym stadzie. Pomimo swej łagodności nie jest uległy i w zabawach - walce, to on dyktuje warunki i potrafi sprowadzić Ryśka do parteru :) choć są bardzo zgranym duetem. Agresji pomiędzy nimi nie ma żadnej.
Udały mi się koty, o!


No cóż, trochę się udały, a trochę Twojej ręki było w tym szczęśliwej i "wyczucia" kota. Ja pamiętam jak ostrzegałam, że Rysio to chłopak żwawy z tendencją do rozniesienia mieszkania, więc może raczej niekoniecznie się nada. Ale Ty powiedziałaś - mnie albo Oleśce, nie pamiętam, że TAKIEGO kota właśnie pożądasz i dokładnie przeanalizowałaś wątek Spidka/Soksika:) Także chapeau bas!

A jeszcze tak patrzę na ryjek Rysia. Bardzo ma ryjek sympatyczny, z tym jeżowym małym noskiem:) Od razu widać, że sympatyczny kot z niego. A nosek jest idealny do dziobania/całowania :P

Cypisek - sama słodycz :D i puchatość poduchy.
Dobrze, że Ryśka trochę trzyma pod pantoflem:)

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob sty 03, 2009 14:37

A teraz Magda jeszcze trzeciego dobrała, który wpasował się w stado, a tu trzeba domku szukać :wink:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 03, 2009 14:43

gosiaa pisze:A teraz Magda jeszcze trzeciego dobrała, który wpasował się w stado, a tu trzeba domku szukać :wink:


Ano trzeba. Taka rola domków tymczasowych..... powiem szczerze, że zaczynam rozumieć jakie to jest obciążenie psychiczne. Jednak człowiek związuje się emocjonalnie, tym bardziej jak zwierzątko jest chore, biedne i się leczy... najbardziej się boję, żeby ten domek był naprawdę dobry i żeby mały był tam szczęśliwy.
Ale do tego jeszcze chwilka czasu, malutki musi być całkiem zdrów.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 03, 2009 15:02

Najtrudniejszy emocjonalnie jest pierwszy raz. Potem jest już łatwiej, jeżeli chodzi o przywiązanie do zwierzaka. Ja za pierwszym tymczasem ryczałam dwa dni... No ale zawsze, nawet przy najfajniejszych kotach, mówię sobie, że jeżeli zostawię tego, innego już nie uratuję. I tego się trzymam...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob sty 03, 2009 15:12

kwiatkowa pisze:Najtrudniejszy emocjonalnie jest pierwszy raz. Potem jest już łatwiej, jeżeli chodzi o przywiązanie do zwierzaka. Ja za pierwszym tymczasem ryczałam dwa dni... No ale zawsze, nawet przy najfajniejszych kotach, mówię sobie, że jeżeli zostawię tego, innego już nie uratuję. I tego się trzymam...


Oj nie mogę sie z tym zgodzić. Dla mnie najtrudniejszy jest obecny, a to nie pierwszy tylko czwarty. To chyba zależy od dopasowania kota do ludzia...

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 03, 2009 15:41

gosiaa pisze:Oj nie mogę sie z tym zgodzić. Dla mnie najtrudniejszy jest obecny, a to nie pierwszy tylko czwarty. To chyba zależy od dopasowania kota do ludzia...

Ja mam tak jak Gosia, to zależy wszystko od kota. Ja za Jackiem strasznie tęsknię a to mój pewnie z 20 któryś tymczas.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob sty 03, 2009 19:24

Ja najbardziej tęsknię za Synkiem, który jest moim kilkunastym tymczasem. Ale decyzji o oddaniu nie polałam już wiadrem łez. Nie wracałam się 5 razy do domu i nie stawiałam kart ;)
Z Joką, na początku, było koszmarnie...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob sty 03, 2009 19:33

kwiatkowa pisze:Ja najbardziej tęsknię za Synkiem, który jest moim kilkunastym tymczasem. Ale decyzji o oddaniu nie polałam już wiadrem łez. Nie wracałam się 5 razy do domu i nie stawiałam kart ;)
Z Joką, na początku, było koszmarnie...


Bo chyba też łatwiej jest, gdy masz na bieżąco wieści z domu stałego co u kocia słychać, tak jak jest to w przypadku Synka-Felusia :) wiesz, że ma super domek i jesteś spokojna.
A tak w ogóle, kwiatkowo - Ty nigdy nie chciałaś jednak się zakocić????
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 03, 2009 20:03

kwiatkowa pisze:Ja najbardziej tęsknię za Synkiem, który jest moim kilkunastym tymczasem. Ale decyzji o oddaniu nie polałam już wiadrem łez. Nie wracałam się 5 razy do domu i nie stawiałam kart ;)
Z Joką, na początku, było koszmarnie...


Kwiatkowo, za Felusia po raz nie wiem który Obrazek
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Sob sty 03, 2009 20:08

magdaradek pisze:A tak w ogóle, kwiatkowo - Ty nigdy nie chciałaś jednak się zakocić????


Wiesz co, ja byłam zakocona przez 7 lat, koty miałam dwa i psa.
Potem mi się w życiu pozmieniało sporo, zwierzaki tak się złożyło, nie mieszkają ze mną - kotka z mężem, kocur jak poszedł na DT do rodziców, to już z nimi został, bo kocha wychodzić, a i oni go pokochali.
Ja - trochę jestem na zakręcie, i nie wiem co za nim. Dlatego nie chcę podejmować decyzji na lata, a potem zmieniać, bo np. wyjadę...
Ale kiedyś - na pewno 8)

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob sty 03, 2009 20:10

babajaga pisze:Kwiatkowo, za Felusia po raz nie wiem który Obrazek


JO ŁELKOM :wink:
Cieszę się, że jest u Was i spokojna jestem.
Podejrzewam, że do domu poza forum chyba bym go jednak nie oddała... :)

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob sty 03, 2009 20:33

Kwiatkowo kochana ja Kizika wzięłam nie tyle na zakręcie co na górskiej serpentynie mojego życia. I to była jedna z naprawdę nielicznych decyzji, które podjęłam bez konsultacji społecznych i trafiłam milion w totka. Szkoda tylko, że umarł tak szybko :cry:
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Sob sty 03, 2009 21:08

Ale w sumie lepiej, że Kwiatkowa chce sobie poukładać wszystko po kolei. To jest odpowiedzialność :) bo mnie po prostu dziwiło, że taka "kociara pełną gębą" nie ma kota 8O :D a teraz już kumam.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Kankan, pibon, Silverblue i 27 gości