pierwsze spotkanie Marusia i Yoko

:)
O rany! Co to jest to białe wystające z mojego transportera!!!
Podobne do mnie w budowie.. pachnie podobnie... to znaczy że nie jestem człowiekiem???
uu dziewczynka

ale co ona robi na moim drapaku!!
i w nim!
i koło mojego żarcia!
i na moim ulubionym pudle, ej, to jest moje! tego już za wiele...
ja się poddaję... zdominowała mnie kobieta! :]
pełna kapitulacja...

to było kilka fotek z wczoraj i z dzisiejszego poranka

jestem dobrej myśli. Kotki zaczynają się coraz lepiej tolerować. Wprawdzie Marusiowi jest chwilowo bardzo smutno.. przegrał walkę o swój ukochany karton. Mała śpi na nim cały dzień! a Marek musiał iść gdzie indziej.. Obraził się na mnie, ale jakiś czas temu podszedł się przytulić. Zatęsknił

Ta ksieżniczka wie jak się obchodzić z kotami, mieszkała z tyloma. Dla Marka to super nowość.
Oba są prześliczne a ich wzajemne poznawanie się jest fascynujące!
Marzę o tym, żeby się zaprzyjaźniły tak, żeby przytulały się razem we śnie. Na pewno tak będzie!

..yy...mam nadzieję hehe