SZYSZKA-TAJKA - sie porobiło!:) str 18 :)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt sty 02, 2009 12:37

Podobno na efekty feliwaya tzreba poczekać. Sama włanie zamówilam i zobaczymy jak będzie.
Szyszka jest gwiazdą, Gringo też fajniutki.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pt sty 02, 2009 12:41

Przykromi, ze sie nie znosza. Chanelle nie znosila nawet wlasnej siostry. Teraz jest zmuszona znosic Minibusy, fuka na nie, nie ma milosci, ale chociaz nie dochodzi do lapoczynow. Czas jest chyba najlepszym lekarstwem :)
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Sob sty 03, 2009 1:11

Rzeczywiście, jak się przyjrzeć to od razu widać różnicę!! :? to, co Ci ludzie robią to szczyt wszystkiego!! :evil: szkoda słów...
no ale wracając do Głównych bohaterów tego wątku - mam nadzieję, że nie przeżywały za bardzo sylwestrowych fajerwerków za oknem... nasze Czteronogi nie lubią tego typu "atrakcji", więc Nasza Psia przyjaciółka obszczekała wszystkie okna w domu a Miziasta spędziła Sylwestra w szafie zakopana w ciuchy :lol:
Zielona.Ona - na kiedy planowany jest zabieg?? wiesz już??
No i jak z Twoim zdrówkiem?? kurujesz się?? zdrowiej szybciutko!!!
Pozdrawiam!!

Martitka

 
Posty: 115
Od: Pon sty 30, 2006 18:47
Lokalizacja: Złocieniec

Post » Sob sty 03, 2009 10:42

Oba siersciuchy olały fajerwerki totalnie :)
Mam co prawda nowe szczelne okna które mocno tłumią hałas ale jako ze mieszkam w samym centrum - za oknem hałasowałao ostro i cicho nie było :)

Ale koty ziewały, myły łapki (kazde w innym pokoju) i czasmi tylko z niesmakiem odwracając sie w strone wybuchów za oknem :)

Sterylizacja w srode 7 stycznia ( juz sie denerwuje :? )

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 03, 2009 12:21

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 03, 2009 18:22

W srode rano jedzemy na sterylizacje.
Zaczynam sie denerwowac - nigdy nie miałam kotki a przy kastracji kocurkow - która jest przeciez duzo mniej inwazyjna- tez sie stresowałam.

mam pytanie kontrolne - ile przed kotka nie powinna jesc? 24 godz wystarczą?

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 03, 2009 18:25

Wystarczą.
Moje głodują 12 godzin. W przeddzień dostają coś lekkostrawnego.
O której operacja?
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18778
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob sty 03, 2009 19:28

Kotka będzie miała kaftanik? Bo u nas kaftanik jest za dodatkową opłatą. Rutynowo serwują kołnierz. Przy pierwszej kotce nie wiedziałam jeszcze o kaftanikach i musiała jedną noc przemęczyć kołnierz. Gehenna,nie trafiała nawet w drzwi. Dla mnie wielki stres. Na drugi dzień dowiedziałam się na forum o kaftanikach i pognałam zakupić. Mieli. Szkoda tylko,że nie poinformowali o możliwości zakupu zaraz po zabiegu.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Sob sty 03, 2009 19:49

Ja też polecam kaftanik, szkoda patrzeć na te biedulki w kołnierzach.

Usagi_pl

 
Posty: 1469
Od: Śro wrz 05, 2007 9:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob sty 03, 2009 19:50

Umówiłam sie z pania doktor ze koteczke przywoze rano przed praca - czyli ok 8 rano. A odbieram po pracy czyli ok 18.00. No niestety nie dam rady sie urwac czy wziąć urlopu. Wiec dokładnie nie wiem o której bedzie operacja ale pewnie jakos z rana - ok 10.00.
W sumie ten późny odbiór też jest ok - bo kotka na pewno bedzie juz wybudzona i pod czujnym okiem gdyby cos (tfu! tfu!)
Tyle ze ja juz to widzę jak bede tego dnia "pracowac" :? :roll:

Kaftanik mam zamiar zakupić :)

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 03, 2009 23:11

zielona.ona pisze:mam pytanie kontrolne - ile przed kotka nie powinna jesc? 24 godz wystarczą?


Wystarczy 12 godzin. Po przyjściu z pracy daj jej kolację. Jak zje zabierz miseczki.

zielona.ona pisze:Kaftanik mam zamiar zakupić :)


Kupić możesz /koszt nie jest znaczący/, ale wszystko zależeć będzie od tego jaki będzie szew, czy Szyszka będzie się nim interesowała, czy w ogóle będzie potrzeba zakładać kaftanik lub kołnierz.
Gałka była trzecią kotką, która była sterylizowana /w tym roku w lipcu/. Dwie poprzednie sterylizowane były w Piasecznie, w innej lecznicy i obie miały spory szew, obie kołnierz, to była udręka :(
Gałeczka nie miała kołnierza, nie miała kaftanika, a szew po 18 godzinach od zabiegu wyglądał tak:
Obrazek
Zagoiło się "jak na psie" :twisted:
Życzę Szyszuni takiej sterylki, takiego szwu, szybkiego powrotu do formy jak u Gałci.
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Sob sty 03, 2009 23:23

Ja też trzymam kcikuki za Szyszkę i mały szew :ok: :ok: :ok: :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Sob sty 03, 2009 23:24

Szyszunia będzie miała jeszcze mniejszy szew :).
Minnie obyła się bez kubraczka. Szew nie miał nawet 1 cm.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18778
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob sty 03, 2009 23:37

Mirabela też bez kubraka śmigała, jak większość kotek po sterylce u tej pani chirurg.

Możesz poprosić o kubraczek na wszelki wypadek, a założyć dopiero jeżeli zobaczysz, że Szyszka się wylizuje na brzuchu. Jeżeli nie będzie się interesowała szwem, to oddasz nierozpakowany kubrak do lecznicy (tylko od razu umów się na taką opcję).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie sty 04, 2009 22:04

Za dwa dni ...

jeszcze jedno pytanie - czy po sterylizacji kotka musi miec jakies bardzo cieple miejsce w domu? Czy normalnie ja ulokowac tam gdzie lubi sobie byc ? (pod stolikiem przy łózku w sypialni) Bo mam taki malutki kaloryferek na prund - i nie wiem czy wyciagac z pawlacza i "podgrzać" kocinę .

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 206 gości