Musze wam powiedziec, ze Mili walczy na ile ma sil, choc tych sil ma malo. To bardzo dzielny kotek, naprawde niesamowicie cierpliwie znosi kroplowki, choc troszke sie wyrywa. Jednak inny kot na jego miejscu by chyba bardzo ostro sie wyrywal. Mam wrazenie, ze po dzisiejszych kroplowkach jakby jest nieco silniejszy. Skoro ma sile utrzymac sie na swoich lapkach, wskoczyc na tapczan i przechadzac sie po nim z podniesionym ogonem... Jest bardzo dzielny! Kiedy jest zmeczony po kroplowkach wchodzi do swojej klatki i drzemie, ale reaguje na wolanie, na mizianie (odwzajemnia bardzo delikatnie ale z czuloscia). Niestety jest strasznie wychudzony, sama skora i kosci niemalze.

Ale mysle, ze on sie tez nie poddaje, ze walczy na tyle na ile potrafi, choc to ciezkie dla niego. Meczy sie latwo. Po paru krokach kladzie sie do swojej klatki. Wiem, ze on chce walczyc i wyzdrowiec, tylko nie potrafi

Dzielny kotek

Naprawde bardzo dzielny
