Piękny syjam starego typu znalazł dom

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Wto gru 30, 2008 15:59

Pieczarka pisze:Jakby nie było chętnych w najbliższej okolicy to wtedy zastanowimy się wspólnie czy kota wieźć tak daleko. Chociaż domek bardzo fajny. W domku jedynie grzeczny sznaucer średni przygarnięty. Domek pomaga kotom ale nigdy nie miał kota. To jest marzenie tej pani aby mieć kota z niebieskimi oczami.


a co z tym domkiem w Krakowie :?:
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Wto gru 30, 2008 20:59

no w górę przystojniaku
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto gru 30, 2008 23:06

Śliczny, śliczny...
Jakby co to umieściłam linka w wątku pointów. :wink:
Obrazek Obrazek

Czekoladka

 
Posty: 4639
Od: Śro lut 13, 2008 14:45
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 30, 2008 23:23

do gory 8)
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103414
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 30, 2008 23:35

To on jeszcze nie ma domu?? 8O
Pieczarka! Przywoluje Cie do porzadku! :wink: Bierz kota i kombinujemy transport. :-)
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Wto gru 30, 2008 23:48

do gory syjamku
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103414
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro gru 31, 2008 2:19

Edzina pisze:To on jeszcze nie ma domu?? 8O
Pieczarka! Przywoluje Cie do porzadku! :wink: Bierz kota i kombinujemy transport. :-)
nie chcę mi się pisać jeszcze raz :oops: więc kopiuję wcześniejszy post :wink:

Granula pisze:
Pieczarka pisze:Szkoda że tak daleko. Ja od jakieś czasu szukam syjamka lub syjamopodobnego kota w obojętnie jakim wieku i płci dla domku w Krakowie.

:twisted: nie chcę kusić... ale :wink: Zbójini i Doberman1 [z dogomanii] jeżdżą praktycznie co miesiąc z Gdańska na Śląsk, do miejscowości rzut beretem od Żor, gdzie mieszka moja mama, u której ja z kolei jestem średnio raz w miesiącu, a czasem częściej... a że ja z kolei mieszkam w Krakowie :twisted: więc jeżeli zbytnio tego nie zagmatwałam, to wiesz już co nam z tego wychodzi :lol:

myślę, że skoro Zbójini i Doberman1 ostatnio wieźli owczarka z nad morza na Śląsk, to co to dla nich taki kotecek w transporterku :wink:
Frędzel ...razem z nami od 22.12.2007 do 31.07.2009 (godz.9.15) ...w pamięci i sercach na zawsze [*] ['] [*]
Obrazek Obrazek

Granula

 
Posty: 2293
Od: Wto sie 28, 2007 22:15
Lokalizacja: był Kraków -> później Bielsko-Biała -> aktualnie Żory woj.śląskie

Post » Śro gru 31, 2008 8:47

Gdybym mogła to bym go wzięła, ale naprawdę nie mogę. Pięć kotów to górna granica moich możliwości no i nie mieszkam sama, a moja mama nie zgadza się na żadnego nowego kota, nawet tymczasowego :cry: Jestem jednak pewna, że Dżordżyk znajdzie wkrótce swojego człowieka do kochania. Najgorsze już za nim.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro gru 31, 2008 9:53

Trzeba wspólnie podjąć jakąś decycję. Ja mam dom w Krakowie dla syjama. Super dom. W Warszawie są jeszzce dwa do adopcji. Jest bliżej z transportem. Ja bym chętnie wzięła tego który jest w największej potrzebie.
Ważne żeby miał niebieskie oczy a reszta bez znaczenia. Takie jest marzenie tej pani.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 31, 2008 9:56

Tylko, że adopcja Dżordżyka nie będzie taka prosta.
Kocurek jest strasznie dominujący i wymaga mądrego właściciela. Mam nadzieję, że mimo jego wieku da to się jeszcze zmienić. No i że kastracja trochę pomoże.
Niestety ja i mój TŻ zostaliśmy już ugryzieni. Nie można go nawet przesunąć w inne miejsce, bo od razu warczy i pokazuje zęby. Zupełnie jak pies.
Miałam o tym nie pisać, miałam nadzieję, ze to stres i mu przejdzie ale sytuacja jest poważna. Moje dzieci nawet się boją wejść do łazienki, bo nie wiadomo co mu może strzelić do głowy. Niestety nie mam pomieszczenia, w którym mógłby być odizolowany chociażby od dzieci.
Pierwszy raz boję się kota.

ania_36

 
Posty: 788
Od: Nie lis 13, 2005 12:47
Lokalizacja: 3miasto

Post » Śro gru 31, 2008 11:02

Pieczarka to się już chyba specjalizuje w szukaniu doświadczonych domów do adopcji takich trudnych kotów :roll:

oby poziom hormonów mu szybko opadł, to może będzie choć trochę lepiej.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Śro gru 31, 2008 11:19

O cholera.

Niefajnie, przydałby się DT, który będzie potrafił go zresocjalizować. Sama mam małe dziecko, w takiej sytuacji też bardzo bym się bała.
Na pewno nie można go teraz wyadoptować, chyba że do bardzo starannie wybranego domu. :?

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Śro gru 31, 2008 11:35

Takie zachowanie to jeden z uroków syjama :twisted: Kastracja na pewno to złagodzi, ale poza tym on musi dobrze poczuc się w nowym miejscu, musi sie przywiązac do nowego człowieka, na razie nie czuje sie pewnie i to jest reakcja obronna.
Moja Sonia (niedługo skonczy 12 lat) jest niesłychanie do mnie przywiązana, mogę praktycznie zrobić z nia wszystko (mam na myśli podawanie leków, czyszczenie uszu, przycinanie pazurków i różnego rodzaju gmiętoszenie kota), ale tylko jak jestesmy same. U wterynarza na przykład kocica przekształca sie w dziką bestię, prycha, syczy i rzuca sie z zębami i pazurami. Nawet na mnie, biada mi gdybym nie zdążyła zrobic uniku. Żeby zrobic jej zastrzyk trzeba działać przez zaskoczenie - szybko i bez wyjmowania koty z torby. Krew mozna pobrac tylko pod narkozą (przy okazji np. czyszczenia zębów). Badanie kota (na szczęście Sonia jest najdrowsza z całej piatki) wygląda tak, że ja mówie wetowi co widzę - on sam nie ma szans nawet podejść bliżej. Kiedys najadłam sie wstydu, bo przyszli sąsiedzi z niemowlakiem i ona chciała to dziecko chyba zjeść :cry: Podobnie reaguje na nowego kota - syka, prycha, rzuca się do bicia i na nowego i na stare koty, a chętnie przyłożyłaby i mnie. Tzw. "agresja przeniesiona". Na codzien jest jednak przemiłym, łagodnym kotem, niezwykle do mnie przywiązanym i czułym. Układa się do snu na mnie, lize mnie po twarzy i rękach - rzeczywiście syjamy maja cos z psiego charakteru :wink:
A wracając do Dżordżyka - jest nadal w stresie, miejsce, w ktorym przebywa (łazienka) uważa za swoje terytorium i broni go jak na pełnojajecznego samca przystało. To się na pewno zmieni (gdyby był agresywnym kotem ci ludzie nie trzymaliby go na pewno tyle lat), potrzeba tylko czasu i cierpliwości. I trzeba pamietac, że syjam to nie jest kot dla każdego, to kot wyjątkowy, wymagający doświadczonego (albo gotowego do nauki) właściciela. A może w jego przypadku pomogłyby krople dr Bacha?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro gru 31, 2008 12:03

On nie przebywa stale w łazience.
Chodzi sobie po całym domu. Potrafi np. położyć się w przejściu i obwarkiwać nas jak próbujemy przejść. O próbach przesunięcia go nawet nie wspomnę.
W stosunku do zwierząt jest wyjątkowo łagodny, przynajmniej na razie.

ania_36

 
Posty: 788
Od: Nie lis 13, 2005 12:47
Lokalizacja: 3miasto

Post » Śro gru 31, 2008 12:17

Norrmalnie przyciągam do siebie takie koty. Mam teraz na tymczasie Julkę która też ma swoje maniery. w wieku 12 lat nie wszystko można zmienić. Zdecydowanie nie nadaje się do domu z dziećmi i innymi kotami.

Tak zachowywała się również Inez. Ok tygodnia próbowała na mnie swoich sił. Nie możesz pozwolić mu się zdominować. Jak warszy i pokazuje zęby to chce Was zdominować. Spróbuj go ofuczeć i naprychać. Jak nie pomoże pod ręką miej spryskiwacz. Zdecydowane prychnięcie i psiknięcie wodą w trudnej sytuacji.

Dobrze że o wszysykim piszesz tak jest poóźniej łatwiej. Jak wiadomo czego się spodziewać. Ja bym go jak najszybciej kastrowała. Poziom hormonów utrzymuje się jeszcze długo.

Moi synowie też boją się tego typu kotów. Dla mnie wtedy to dodatkowy stres. Boję się o nich i martwię o kota. Nie jest łatwo.

Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie ale nie możesz dać mu odczuć że się go boisz to trudne ale do wykonania.

Ja bym jeszcze zrobiła mu na wszelki wypadek badania. Czy coś go nie boli.

Pisz jak najwięcej. Dom nie jest doświadczony. Ja się spotkam z panią i będę wiedzieć czy sobie poradzi z Dżordżykiem.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości