
miałam tylko jeden telefon w sprawie Łapciaka-
dzwoniła pani, pytając o szczegóły, bo myslała, ze to jej zagubiony kot.
Ale to nie był on, miesiace sie nie zgadzały

niestety, nie chaiła go przygarnąc, przygarnęła jednego z maluszków, które miały trafic do schroniska
Łapciak czuje sie dobrze, coraz pewniej staje na łapce.
Poniewaz moja łazienka ciagle w ruchu, na poczatku roku, jesli Łapciak nie znajdzie domu, trafi na tymczas do iwonki2