towarzystwo nakarmione (choć w miseczkach jedzenie było)
niestety mało kotów nas przywitało
domek nr 1
tylko Zołzucha przyszła na jedzenie
w domku nr 2
przybiegł Nieprzyjemny, Tuś i chyba (?) Rustie niestety przebiegła mi za plecami i juz nie zdążyłam jej zidentyfikować
w drodze powrotnej
widziałam jeszcze Flesza
i koniec
martwi mnie że nie ma Maćka, nie ma również tak bardzo zżytej z Nim Pyzy...
wielkie panie z drugiej altanki też się nie pojawiają
smutno
smutno
i jeszcze raz dołująco
tak sobie myślałam że przydały by sie dodatkowe kołdry
(będę sie rozglądać po śmietnikach
w pierwszej altance koty nie mają czegoś takiego w co mogły by się zawinąć
drugi domek jest duży i dobrze by było zapchać jakoś tą przestrzeń by było cieplej
i DACH TRZEBA NAPRAWIĆ BO MOKRO
(mała dyskretna sugestia by moze ktoś znający się, z silnymi rękoma zgłosił się do pomocy
dach jest jednospadowy, sporej powierzchni a przecieka na samym środku...
dellfin wymyśliła prowizoryczne rozwiązanie by nakryć domek folią budowlaną (ale trzeba zdobyć na tyle dużą, mocną i ją zamontować)



. . . . .



