Od dzisiaj mieszka ze mną niejaka Teofila, zwana Teosią, lat 8

. Teosia przyjechała do mnie ok. 12, ze schroniska w Łodzi. Po szybkim obejściu mieszkania ( za wytarcie kurzu pod szafą uprzejmie dziekuję) zaszyła się w kącie kuchni i tak spędziła nastepne 3 godziny. Po czym przystąpiłysmy do zapoznania - nie, żeby od razu jakieś czułości, ale owszem "dzien dobry - dzień dobry, jestem Teofila -miło mi jestem Martyna , tu są miseczki, prosze się częstować, - nie, dziękuję, może poźniej". Miłą atmosferę wzajemnego obwąchiwania się przerwała wściekła awantura na klatce schodowej między kompletnie zidociałym (ale miłym, na swój sposób) cocker spanielem sąsiadów z trzeciego piętra i posągowym owczarkiem niemieckiem sąsiadów z 2 piętra ( owczarek ma pełne poczucie własnej wartości i się nie wygłupia, ale ten rudy kretyn wyprowadza go zawsze z równowagi). Teosia w sekund pięć była z powrotem z dziupli w kuchni.
Tym razem wyszła po pół godzinie. Już bez wstępów załatwiła co jej w kuwecie i przekąsiła troche suchego i z godnością podrapała fotel - trochę - nie, żeby od razu zedrzeć całą tapicerkę. Następnie porozmowiałyśmy przez chwilkęi Teosia oddaliła się do sypialni, gdzie odbyła sjestę.
Teraz proszę o pomoc:
1) Prze trzy dni musi jeszcze brać zastrzyki i chcę ją wozić do weterynarza, oddalanego o jeden przystanek autobusowy ( nie mam samochodu). Ma resztki kociego kataru. Martwię się, że prez te podróże ją przeziębie. Kicia ma napady kichania.
2) Kicia była przedtem szczupła inaczej . Jest duża, a na brzuszku zwisa jej fałd skóry. Generalnie wygląda na na damę, która była bardzo tłuściutka, przeszła na dietę, ale zapomniała, że skóra nie jest już taka elastyczna jak kiedyś.... Przez te kilka godzin umnie je tylko suche. Mokrego nie tknęła. Czy to normalne?
3) Teosia prze cały czas porusza się wyłacznie w parterze, czyli po podłodze.Nie wskoczyła na jakikolwiek mebel - nie mówię o szafie, ale nawet krzesło czy fotel. Trochę to zamiłowanie do zimnej podłogi mnie dziwi ( u mnie nie ma dywanów).