
A żeby troche sympatyczniejszy nastrój wprowadzić, to parę świeżych fotek:
Duża zabrała się za wieszanie firanek, a ja muszę nadzorować przebieg prac:


A ja mam to w "głębokim poważaniu", całe to świąteczne zamieszanie:

chociaż od czasu do czasu kontrolnie rzucę okiem:

Widoki z okna, nawet w nocy, są ciekawe, zwłaszcza gdy mam swoją ulubioną podusię:

A w ogóle takim jestem słodziakiem:

Gdyby ktoś nie wierzył, to tu jest czarny kot:

I jeszcze wczorajszy pokot:

Głowa w głowę, czyli bardzo kocham swoją Dużą:
