proszę o ZAMKNIĘCIE wątku.

[mumka27]

w Kocich Sprawach jest zamieszczony list pana , który się zajmuje kotami w Zakładzie karnym w Grudziądzu, pomoga mu w tym fundacja Canis, był kiedys wątek na miau dotyczący tych kociastych, ale nie mogę go odnaleźć....parę miesięcy temu był też wywiad z tym panem Jurkiem w Kociach sprawach.Wszystko funkcjonowało, były sterylki dzieki fundacji z tego co można przeczytać, ale od sierpnia zmieniła sie dyrekcja tego ZK, i zabroniono dokarmiania kotów i opieki nad nimi.Nie jest napisane czy Fundacja jest wpuszczana na teren ZK, zeby pomogac kotom, pan pisze, ze sa tam małe kotki, urodzone w sierpniu.Nawet wody nie można kotom dawac podobno. Znam trochę procedury i zwyczaje więziennictwa, jeżeli dyrekcja jest nie chętna takim akcjom i aktywności sam jeden ten pan nic nie zdziała...Pomyślałam, ze moze gdyby parę osób, albo wiecej niz parę napisze prośbę, choćby mailem, zeby pan Jurek mógł zając sie znowu kotami, to może wobec zainteresowania z zewnątrz cos sie zmieni.....List ukazał sie w Kocich Sprawach, klopotów większych niz ten pan ma chyba nie będzie miał, pisze, ze bardzo mu źle z tym, ze nie może pomagać swoim kocim przyjaciołom...Moze spróbujemy po prostu poprosić Dyrekcje tego ZK, zeby zmieniła zdanie? Moze to naiwne, ale poprosić nie zaszkodzi....


PODAJĘ ADRESY ( z portalu służby więziennej, ogolnie dostępne w necie):


zk_2_grudziadz@sw.gov.pl


ppłk mgr Jan Maternowski Dyrektor ZK
ul.Sikorskiego 13/17
86-300 Grudziądz

[mumka27]

w mailu sa podkreśliniki dwa, podkreśla zawsze cały adres, jakby co to wszystkie dane są na stronie

http://www.sw.gov.pl/index.php/jednostki/2/234

[Antypatyczna]

Podniosę!

[kirke18]

Przede wszystkim- SPOKOJNIE! List jest od skazanego, który odsiaduje wieloletni wyrok i polecam wzięcie tego pod uwagę- on ma swój osobisty interes. Koty są traktowane jak karta przetargowa w jego "bojach" z Dyrekcją i funkcjonariuszami.
Od roku zajmuję się sterylizacją, umieszczaniem w domach stałych, czasem leczeniem, a także dokarmianiem kotów z Zakładu Karnego nr 2 w Grudziądzu. Z prawie dwudziestu zostało kilka- może pięć, sześć. Część jest wysterylizowana, reszta do kastracji jeszcze tej zimy. Mam jeszcze jednego kota w klatce u weta, który został wyleczony z potwornej biegunki, kastrowany i wraz z drugim kotem ma już zaklepany wyjazd do domku, czeka tylko aż tamtemu wyleczą oczy. Wyszukałam weta, który za niewielkie pieniądze leczy i sterylizuje koty, które dowożę. W Grudziądzu jestem sama "w akcji", działam jako wolontariuszka Fundacji For Animals, jestem w kontakcie z Asią z tej fundacji i Lidką z Toruńskiego "Kota", a także z panią Danką z Fundacji "Canis", która- dzięki mojemu "odłowieniu" kotów- zabrała do adopcji aż 8 kotów, "mój" wet wszczepił im , przywiezione przez nią chipy.
Koty mają piękną, dużą budkę ufundowaną przez gdański oddział Animals.
Mam kontakt z nowym dyrektorem (po zakazie zajmowania się kotami prze p. Jerzego byłam na specjalnym spotkaniu) przez funkcjonariusza, który został wyznaczony do zajmowania się kotami i kontaktami ze mną.
Było mi bardzo przykro, kiedy ukazał się ten list w "Kocich sprawach", zostałam zupełnie pominięta, a sytuację kotów ukazano jako tragiczną.
Twierdzę tu z całą odpowiedzialnością, że to fałsz.
Nie chodzi tu o żadne moje zasługi, ale o stan faktyczny kotów. Rozmawiałam z naczelną "Kocich spraw" panią Magdą, która poprosiła mnie o opisanie sytuacji, co uczyniłam w mailu do Niej. Postaram się jeszcze podać linke do mojego wątku o tych kotach.
Uff!
Można się kontaktować z panem dyrektorem ZK, tylko po co? Chciałabym, aby wszystkie instytucje, na terenie których żyją koty tak świetnie współpracowało z wolontariuszami.
A Canis wcale nie zajmuje się sterylkami. Fundusze pochodzą od FFA.

[kirke18]

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74 ... sc&start=0 dodam tyko, że wspomniana na końcu wątku Oliwka poszła do adopcji, a kotek z biegunką to właśnie ten kot, który czeka na adopcję u weta. Jest teraz dwa razy grubszy, ma piękną sierść i no okaz po prostu zdrowia

[mumka27]

niestety tak szczegółowych informacji nie posiadałam, chodzilo mi przede wszystkim o koty, nie posiadam takiej wiedzy, aby ten pan wykorzystywał koty jako karte przetargową do walki z administracją ZK.Może warto napisac do Kocich spraw, jeżeli sytuacja nie wygląda tak jak tam opisano, ja zasugerowałam sie poprzednim wątkiem i dobrem kotów.nie oceniam ludzi negatywnie pod kątem wyroków, własnych interesów, poznałam bardzo wiele osób odbywających wyrok, które są wartościowymi ludźmi, pierwsza moja reakcja była pozytywna-ze w ogóle jest inicjatywa zajmowania sie kotami w ZK z pomocą Fundacji.W poprzednim artykule też była informacja, ze fundacja Canis zajmowała sie sterylkami, ale to prosze wyjasniac z Kocimi Sprawami. Jeżeli uraziłam Cie, to poprosze o zamkniecie wątku , cieszę się, że sytuacja nie jest tak dramatyczna jak opisują Kocie Sprawy, i ze koty mają sie dobrze i znajdują domy.Może faktycznie warto by napisac do nich, że sytuacja jest pod kontrolą, po na pewno redakcja tak jak ja nie zna drugiej strony tej sprawy, mam nadzieje, ze jednak uda się osiągnąć kompromis w ZK.

[kirke18]

Mumka 27! Nie Ty mnie nie uraziłaś. Napisałam do "Kocich spraw" i prawdopodobnie ukaże się sprostowania, czy też raczej opis sytuacji z innej strony. Ja bym nie zamykała tego wątku tylko ze względu na mnie, sądzę, że więcej osób czyta "Kocie sprawy" może warto, aby tu poznały sytuację widzianą z innego punktu.

[Agn]

Sprawa tych więziennych kotów ciągnie się od jakiegoś czasu.
Sama byłam na pierwszym `widzeniu` - wtedy zabraliśmy stamtąd Git-kotę, która pojechała na sterylke i tymczas do Reddie; oraz Kairę, jedyne kociątko z ZK - niestety, mała była wycieńczona i nie przeżyła.

Ta sprawa co jakiś czas się `ujawnia`, mimo że kwestia kotów w ZK jest pod kontrolą Kirke. Chyba faktycznie więzień, który opiekuje się tymi kotami [co nie ulega wątpliwości] usiłuje coś ugrać...

[mumka27]

faktycznie, jest rozbieżność, czytając tamten wątek utożsamiłam Cię z panią Danką i funadacja Canis, bo artykuł poprzedni w Kociach sprawach opisywał tylko jej działalność.Pisałam prace magisterska, przeprowadzałam badania w różnych ZK, koty są praktycznie w każdym ZK, ale mało gdzie dzieje sie cos na rzecz sterylizacji, opieki weterynaryjnej, dlatego tak mnie ta sprawa zainteresowała., mam nadzieje, ze kotek z ZK znajdzie szybko dom stały.

[mumka27]

kirke18, cieszę się, że sie nie obraziłaś, fakt, ze czytając tamten artykuł i ten list widac tylko jedna strone, szkoda , moze ten facet sie po prostu zagalopował, coś mu nie wyszło w tej całej sprawie, przykre by było gdyby koty to był tylo argument w jakiejs innej sprawie, mam nadzieje, ze jednak do konca tak nie jest i ze uda sie jakies rozwiązanie może znaleźć....

[mumka27]

napiszemy o tym na tym wątku pierwszym może, bo ten powiela temat.