Zaczepiła mnie dzisiaj w sklepie p. sprzedawczyni i zaczęła opowiadać o swojej znajomej. Ta znajoma - starsza pani miała kotkę, którą ogromnie kochała, ponieważ pani ma swoje lata i mało wychodzi z domu, kotka była jej całym światem. Niestety kicia zmarła na białaczkę a starsza pani nie może przeboleć jej straty Rodzina p. sprzedawczyni, która się starszą panią zajmuje i bardzo jej pomaga po długich konsultacjach postanowiła przywrócić jej radość życia i poszukać kotka. Oczywiście za wiedzą osoby zainteresowanej.
Starsza pani, wie jak się kotem zajmować i ma zabezpieczony balkon. W razie jej choroby rodzina p. sprzedawczyni bierze kotka do siebie( w razie potrzeby nawet na zawsze).
Jeżeli ktoś z Warszawy lub okolic ma małego lub młodego kotka /kotkę ZDROWEGO, nauczonego korzystania z kuwety i raczej spokojnego to może to byłby dla niego dobry domek