wwmonnie pisze:jakoś nie mogę się oduczyć mówienia, że u mamy nie jest u mnie... sorry!!!! u mamy będzie oczywiście i takie też są tam warunki!!! miłość do przesady gratis! zresztą Edzina może potwierdzić bo chodzi kastrować u mnie swe koty!!!! że jestem ok!
Jeśli to Ty, to ja też potwierdzę..
A Edzina ma teraz puchatego.. rzadkiej urody..
I będzie mu szukać domu..
Ja mam do adopcji 4- 5 letniego rudzielca i dwójkę ok rocznych czarnuszków..
Wszystkie uratowane z rozmnażalni w Kobylej Górze..
Zresztą chyba poznałaś ze dwie koty stamtąd, bo przecież były u Edziny na tymczasie..
EDIT: Tylko ja nie oddaję puchatych do domów wychodzących.. chyba, że tak zabezpieczony ogród, że wychodzenie jest tylko do ogrodu..