Ostatnio pisze tylko o Bodzio bo z Lesiem sytuacja jest stabilna.
Nadal bierze letrox na niedoczynnosc tarczycy. Przepowiednie weta sprawdzily sie. Mamy luzne kupy, ostatnio poza kuweta.
Spadala tez waga Lesia. Teraz wyglada jak dlugi makaron. Brzuch juz nierozdety, sylwetka wrecz sportowa. W piatek bede zabierac Bodzia do weta to Makaron tez pojedzie.
Lesio juz dojrzal, pomimo, ze ma tylko jednego groszka. Z kuwety unosi sie zapach doroslego kocura.
Wszczyna bojki, takie nie na zarty z Niuniem i Edwardem. Nawet stonowanego Filona sprowokowal do walki.
Jeszcze troche z tym zapachem musze wytrzymac. Nie dam rady z chorym Bodziem, drzec o malucha, tym bardziej, ze kastracja bedzie powazna. Trzeba znalezc wewnatrz brzuszka jajko. Trzeba tez zrobic badania, nie wiem jak to sie ma do jego duzego serca.
W kazdym razie niedlugo Lesio straci groszka a mnie czeka kolejna porcja niepokoju.