Romek :o) - cz.4 - zapraszamy - żegnaj Kreciku [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 18, 2008 12:00

MaryLux pisze:
kothka pisze:
MaryLux pisze:
kothka pisze:
MaryLux pisze:Ceść Romecku :) Tulknij sfoją Duz, dobze?
Inka

CZeść Ineczko :)
Postaram się, ale ona cały czas moczy mi futro :evil:

Biedna ta Tfoja Duza, naprawdem. I ja nie wiem, jak jej pomóc :placz:


Duża stwierdziła, że najlepiej by było jakby się na bezludną wyspę wyprowadziła, bez telefonów i innych takich - chociaż wtedy dla odmiany by tęskniła :roll:
Zaraz musi wyjść, a wygląda jak upiór :twisted:

A co to jest upiór? Duza mi mówiła, ze upiory to kiedyś w pralniach były - dzienne i nocne :)
Moze niech Duza ucieknie na bezludną wyspę, ale niech weźmie Ciebie i kilka innych kotów :)
Inka


:lol: :lol: :lol: o upiorach w pralni nie słyszałam :lol:
Inka, jesteś niezastapiona, aż się zaśmiałam :lol:

A wyglądam jak straszydło :strach: Ludzie na ulicach będą uciekać, dobrze że we Wrocławiu ludzi mało interesuje jak ktoś wygląda :lol:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 18, 2008 12:24

kothka pisze:A wyglądam jak straszydło :strach: Ludzie na ulicach będą uciekać, dobrze że we Wrocławiu ludzi mało interesuje jak ktoś wygląda :lol:

Ale co Ty mówisz. Wystarczy się uśmiechnąć, i nawet makijażu nie trzeba! :wink:

Główka do góry!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Czw gru 18, 2008 12:31

kothka pisze:
Mereth pisze:
kothka pisze:
Mereth pisze:
kothka pisze:
Mereth pisze:
No to dobrze 8) Tylko tak jej nie przywalaj, niech lepiej do tego Nowego Roku dożyje 8) :twisted: :lol: :lol:
Zorek


Postaram się :twisted:
Duża dzisiaj zła :roll:
okazuje się, że duzy nie będzie miał urlopu między świetami a nowym rokiem, bo jego głupia szefowa nie podpisała stwierdzając, ze to za długi urlop :evil:
Na dodatek wczoraj spotkali się na chwilę z rodzicami dużej, bo akurat byli we Wrocławiu (a tu gdzie mieszkamy oni nie przyjeżdżają :() i duży zachowywał sie tak, jakby miał wszystkich gdzieś. Oni chcieli iść na lody a ten stwierdził, że my nie możemy, bo on do castoramy musi jechać (oczywiście po zakupy dla swojej mamusi),, jak duża chciała ich odprowadzić, to tez marudził cały czas, oczywiście i tak ich odprowadziła. Ale później dostała smsa od mamy, że jak tak mu się spieszyło, to mogli w ogóle nie przyjeżdżać :( Duzy oczywiście problemu nie widzi :roll:


:roll:
Ten Duży to powinien dostać porządnego kopniaka w cztery litery, żeby przestał być taki :roll: :twisted:
Zorek wprowadzający nowe rządy :twisted:

Tia, on twierdzi, że przecież wczoraj nic nie zrobił o co mi chodzi w ogóle :roll: Najgorsze jest to, że nawet jeżeli nigdy takiego wyczynu nie powtórzy to moja mama sobie to zapamięta na wieki. U nas nigdy normalnie nie będzie
Mam niecny plan powtórzyć dokładnie taki wyczyn przy jego mamie, zobaczymy co wtedy powie :roll:


Wcale się nie dziwię Twojej mamie, bo przecież dlaczego jak przyjeżdzają, to on się tak zachowuje?
Obawiam się, że w drugą stronę będzie tak, że jak Ty tak zrobisz, to będzie wielka awantura.
A jak mieszkaliście sami, to też tak się zachowywał do Twoich rodziców?

Zwłaszcza, e nie widziałam ich ze dwa miesiące już, a wczoraj raptem po pół godzinie zaczeło mu się spieszyć

Niech będzie awantura, chętnie mu wygarnę co myślę o różnym traktowaniu różnych stron

Kiedyś się tak nei zachowywał, teraz to jego mamusia jest najważniejsza, bo jak tylko trochę później przyjedziemy do domu to ona się czepia, bo przecież remont trzeba skończyć. Tyle, że co mnie to obchodzi :evil:


No niestety, pępowina wróciła do niego.
Jedynym wyjściem na tą sytuację jest to, żebyście się stamtąd wyprowadzili, dopóki [i]macki
mamusi są, to niestety może tak ciągle być.
A swoją drogą, to nie rozumiem jej, bo nie może najwidoczniej zrozumieć, że syn ma swoje życie, że nie kręci się ono wokół niej i tego całego remontu :roll: [/i]

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 18, 2008 12:38

Jeżeli twój TZ tak ciężko rozumie twoje emocje, to może pokaż mu jak to będzie gdy każde z was będzie żyło wyłącznie swoimi sprawami. Może to go obudzi.
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Czw gru 18, 2008 12:40

kothka pisze:
Mereth pisze:
kothka pisze:Tylko, że czasu to nei cofnie, moi rodzice są obrażeni, a ja im się wcale nie dziwię :cry:
A TŻ twierdzi, że nie ma problemu i wszyscy wymyślamy :roll:
spróbuję mu dzisiaj przegadac, ale z góry wiem jak to się skonczy :roll:

Do niego dociera tylko odwet. Dopiero jak na własnej skórze doświadczy czegoś to nagle zauważa


Ty znasz go najlepiej, to i najlepiej wiesz co do niego dociera.
Ciężka ta sytuacja, szczególnie, że to nie pierwszy raz odkąd mieszkacie u jego mamy.
Ta pępowina mogłaby się wreszcie odciąć :roll:

:ok:


Chyba po śmierci :roll: wcześniej na pewno nie :roll:


:roll:
Wbrew pozorom, niekoniecznie. Najgorzej jest gdy jest się blisko tej pępowiny, im dalej tym lepiej, tym nie ma takiego wpływu.
Kurcze Beatko, no mam nadzieję, że to się wyklaruje, bo przecież nerwy Cię zjedzą :roll:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 18, 2008 13:57

Obrazek

Iskropka

 
Posty: 2651
Od: Pt lis 30, 2007 21:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 18, 2008 19:48

Doberek. Moja teściowa tez niestety sie wtraca w nasze zycie ale jakby bardziej umiarkowanie niz kiedys, po prostu dalismy jej do zrozumienia ze mamy swoje zycie.Teraz sie wtraca w życie osobiste swojej wnuczki od strony brata Jj-ta :twisted:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt gru 19, 2008 7:14

kalair pisze:
kothka pisze:A wyglądam jak straszydło :strach: Ludzie na ulicach będą uciekać, dobrze że we Wrocławiu ludzi mało interesuje jak ktoś wygląda :lol:

Ale co Ty mówisz. Wystarczy się uśmiechnąć, i nawet makijażu nie trzeba! :wink:

Główka do góry!


Tylko jak to zrobić, żeby się usmiechnąć ;)

ale dzisiaj już jest lepiej, wprawdzie nic się nie zmieniło, tylko mi się humor poprawił :lol:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 19, 2008 7:15

tosiula pisze:Jeżeli twój TZ tak ciężko rozumie twoje emocje, to może pokaż mu jak to będzie gdy każde z was będzie żyło wyłącznie swoimi sprawami. Może to go obudzi.


Już raz tak zrobiłam, tylko, że wtedy strasznie ciężko mi się funkcjonuje, ja tak nie umiem :oops:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 19, 2008 7:17

Mereth pisze:
kothka pisze:
Mereth pisze:
kothka pisze:Tylko, że czasu to nei cofnie, moi rodzice są obrażeni, a ja im się wcale nie dziwię :cry:
A TŻ twierdzi, że nie ma problemu i wszyscy wymyślamy :roll:
spróbuję mu dzisiaj przegadac, ale z góry wiem jak to się skonczy :roll:

Do niego dociera tylko odwet. Dopiero jak na własnej skórze doświadczy czegoś to nagle zauważa


Ty znasz go najlepiej, to i najlepiej wiesz co do niego dociera.
Ciężka ta sytuacja, szczególnie, że to nie pierwszy raz odkąd mieszkacie u jego mamy.
Ta pępowina mogłaby się wreszcie odciąć :roll:

:ok:


Chyba po śmierci :roll: wcześniej na pewno nie :roll:


:roll:
Wbrew pozorom, niekoniecznie. Najgorzej jest gdy jest się blisko tej pępowiny, im dalej tym lepiej, tym nie ma takiego wpływu.
Kurcze Beatko, no mam nadzieję, że to się wyklaruje, bo przecież nerwy Cię zjedzą :roll:


Już było dalej, nic to nie zmienia :roll: I tak obowiązkowo w sobotę najchętniej o 6 rano jechał do domu, bo trzeba coś zrobić. I oczywiście była wielka obraza jak ja nie chciałam jechać

To się nie zmieni do czasu, aż nie zamieszkamy gdzieś dalej w swoim domu, w którym będzie coś do zrobienia cały czas i co będzie ważniejsze niż remont w tym domu. A przynajmniej mam taką nadzieję, że wtedy się zmieni :roll:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 19, 2008 7:20

moś pisze:Doberek. Moja teściowa tez niestety sie wtraca w nasze zycie ale jakby bardziej umiarkowanie niz kiedys, po prostu dalismy jej do zrozumienia ze mamy swoje zycie.Teraz sie wtraca w życie osobiste swojej wnuczki od strony brata Jj-ta :twisted:


Najlepsze jest to że nasza niby się nie wtrąca w nasze osobiste sprawy
Ale jak sobie wymyśli, że coś ma być w domu zrobione to ma być zrobione natychmiast i bez szemrania :roll: I nieważne czy on ma czas czy nie ma, czy ma inne sprawy czy nie, ma być i już. I to mnie wkurza :twisted:
Bo u mnie zawsze było tak, że ustalalo się co jest do zrobienia, każdy powiedział kiedy może to zrobić i wtedy robił - i to jest dla mnei normalny układ. Nie chodzi o to żeby nie pomóc w domu, tylko o to, żeby mieć też czas na normalne życie :roll:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 19, 2008 7:36

Zmiana tematu :twisted:

Drogie cioteczki :love: Jak zwykle musze Wam naskarżyć na Dużą :twisted:
Ona nie ma dla mnie czasu :evil:
Ale w nagrodę wczoraj mi przyniosła jakąś puszeczkę, pierwszy raz zjadłem calą. Dobra była, z tuńczykiem i calym jajkiem przepiórki :lol: Wprawdzie Duży coś marudził, że znowu mi coś kupiła, a kasy nie ma, ale co tam ;)
Przyniosła też drapak dla znajomej, a że chciała mu zrobić zdjęcia to musiała rozpakować. Taki był widok, jak odwróciła się, żeby wziąć aparat :twisted:
Obrazek
A to ja, żebyście nie zapomniały jak wyglądam :lol:
Duża podzieliła się ze mną jedzonkiem ;)
Obrazek swój artystyczne burdel na stole wycięła, bo to się raczej na inny wątek nadaje ;)

Portrecik:
Obrazek

I ja w zimowym futrze :twisted:
Obrazek

Wasz Romek

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 19, 2008 7:39

kothka pisze:Zmiana tematu :twisted:

Drogie cioteczki :love: Jak zwykle musze Wam naskarżyć na Dużą :twisted:
Ona nie ma dla mnie czasu :evil:
Ale w nagrodę wczoraj mi przyniosła jakąś puszeczkę, pierwszy raz zjadłem calą. Dobra była, z tuńczykiem i calym jajkiem przepiórki :lol: Wprawdzie Duży coś marudził, że znowu mi coś kupiła, a kasy nie ma, ale co tam ;)
Przyniosła też drapak dla znajomej, a że chciała mu zrobić zdjęcia to musiała rozpakować. Taki był widok, jak odwróciła się, żeby wziąć aparat :twisted:
Obrazek


Wasz Romek


Ale fajny drapaczek :D :D
Gdzie takie dają?

Romek, uważam, że skoro już go sprawdziłeś, to teraz powinien być Twój 8)
No nie ma innej możliwości, kot musi mieć drapak, najlepiej taki z budką.
Zorek

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 19, 2008 7:47

Mereth pisze:
kothka pisze:Zmiana tematu :twisted:

Drogie cioteczki :love: Jak zwykle musze Wam naskarżyć na Dużą :twisted:
Ona nie ma dla mnie czasu :evil:
Ale w nagrodę wczoraj mi przyniosła jakąś puszeczkę, pierwszy raz zjadłem calą. Dobra była, z tuńczykiem i calym jajkiem przepiórki :lol: Wprawdzie Duży coś marudził, że znowu mi coś kupiła, a kasy nie ma, ale co tam ;)
Przyniosła też drapak dla znajomej, a że chciała mu zrobić zdjęcia to musiała rozpakować. Taki był widok, jak odwróciła się, żeby wziąć aparat :twisted:
Obrazek


Wasz Romek


Ale fajny drapaczek :D :D
Gdzie takie dają?

Romek, uważam, że skoro już go sprawdziłeś, to teraz powinien być Twój 8)
No nie ma innej możliwości, kot musi mieć drapak, najlepiej taki z budką.
Zorek


Taki dają w hurtowni, calkiem tanio :D

Drapak z budką mi obiecali, jak tylko będzie gdzie go postawić :lol: Bo ma być taki duży, do sufitu
Że też Ci duzi zawsze jakieś wytłumaczenie znajda :roll:
romek

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 19, 2008 7:52

kothka pisze:
Mereth pisze:
kothka pisze:Zmiana tematu :twisted:

Drogie cioteczki :love: Jak zwykle musze Wam naskarżyć na Dużą :twisted:
Ona nie ma dla mnie czasu :evil:
Ale w nagrodę wczoraj mi przyniosła jakąś puszeczkę, pierwszy raz zjadłem calą. Dobra była, z tuńczykiem i calym jajkiem przepiórki :lol: Wprawdzie Duży coś marudził, że znowu mi coś kupiła, a kasy nie ma, ale co tam ;)
Przyniosła też drapak dla znajomej, a że chciała mu zrobić zdjęcia to musiała rozpakować. Taki był widok, jak odwróciła się, żeby wziąć aparat :twisted:
Obrazek


Wasz Romek


Ale fajny drapaczek :D :D
Gdzie takie dają?

Romek, uważam, że skoro już go sprawdziłeś, to teraz powinien być Twój 8)
No nie ma innej możliwości, kot musi mieć drapak, najlepiej taki z budką.
Zorek


Taki dają w hurtowni, calkiem tanio :D

Drapak z budką mi obiecali, jak tylko będzie gdzie go postawić :lol: Bo ma być taki duży, do sufitu
Że też Ci duzi zawsze jakieś wytłumaczenie znajda :roll:
romek


A za ile ? 8) Bom ciekawa bardzo :wink:

Zawsze znajdą :roll: Przecież mogliby najpierw Ci kupić jakiś mniejszy a potem dopiero duży.
Zorek

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123 i 16 gości