» Wto gru 16, 2008 21:16
Niekoniecznie.Jeśli kot mieszka na dworze,bo nie ma innego wyjścia to nie znaczy,że to lubi.Moja Mela miała dwa lata,kiedy wetka ją znalazła na polu.nawet do drzwi nie podchodzi.Jest kuwetkowa.Wsiowy Edzio mieszka w centrum Warszawy,u mnie tymczasował.Nawet nie próbował wydostać się przez balkon i chował się,kiedy ktoś otwierał drzwi wejściowe.Ufał tylko mnie,tylko mnie kochał i był przemądry.Nawet nauczyłam się rozumieć jego "gadki",bo był gadającym kotem.Żałuję,że tego nie nagrałam.Nie chciał tylko być na kolanach,ale spał w moim łóżku,leżał przytulony do mnie.Nie chciał być brany na ręce.Nie robił mi krzywdy,kiedy to robiłam,ale czuł dyskomfort,więc go nie męczyłam.Przychodził na każde zawołanie.Domek,w którym jest teraz (dziewczyna z alergią z resztą) go uwielbia.
Nie demonizujcie.Taki kot może na początku się bać,ale nie oznacza to,że jest dziki.Przecież przychodzi do Elwiry,nie boi się ludzi.Bez zastanowienia bym go wzięła,gdybym mogła.