Witajcie
nareszcie jestem!!!

przepraszam za nagłe zniknięcie- 28.11 zostałam niespodziewanie zwolniona z pracy, w niezbyt miłych okolicznościach i tym samym straciłam dostęp do netu. Na szczęście udało mi się wreszcie namówić tz-ta na internet w domu (przestraszył sie wziji depresji bezrobotnej

)
Kasiu wielkie dzieki za przekazywanie wieści i pomoc (po raz kolejny

)!! Boo77 dziękuję za bazarek!!! Dajcie mi chwilkę na ogarniecie wszystkiego i pouzupełniam wszelkie rozliczenia.
I dziękuję wszystkim za pamięć o Daszce i ciepłe mysli
Tak, jak pisała Kasia, 6.12 pojechałyśmy z Daszką na zdjecie gispu (mijały akurat 4 tygodnie odkąd go nie zdjęła). Po jego zdjęciu okazało sie, ze nóżka wygląda dokładnie tak samo

zdjęcie pokazało, ze NIC zupełnie sie nie polepszyło, nie zrosło
Zapadła decyzja o operacji, była we wtorek 9.12, Daszka ma gwoździa w nóżce. Od razu udało się zrobić sterylizację. W trakcie operacji na szczęście nie było powikłań oddechowych, ale od tego czasu kaszel jest znów gorszy

cały czas dostaje antybiotyki, oczywiście osłonowo hepatil, co drugi dzień dostaje colostrum, codziennie flegamine, inhalacje z olbasu....
już mi sie pomysły kończą co jeszce zrobić

oklepywać sie nie za bardzo daje
Daszka była odrobaczona fenbenatem, zawiera fenbendazol i działa też na robaczyce płuc... za ok. 1,5 tyg. powtórzę jej trzeci raz odrobaczanie, przy poprzednich nic nie wyszło
Daszka oczywiście cały czas walczy z gipsem i go usilnie rozpracowuje

jest trochę nacięty, bo łapka podpuchła, ale już jest wszystko dobrze. Wczoraj byłyśmy na kontroli, kolejna kontrola za 5 dni. A gips powinien być na łapce jeszcze jakieś 2 tygodnie...
