Zabrała, a własciwie wyrwała śierci w ostatniej chwili, gdyż była ona tak wychudzona i wyniszczona, ze nie wiem, czy długo by jeszcze żyła.
Dziś koteczka, po blisko dwóch miesiącach jest juz wyleczona, odrobaczona kilka razy, odpchlona, czyściutka, tłusta, zaszczepiona przeciw wszystkim chorobom, załatwia sie pięknie do kuwetki.
I przede wszystkim jest megaprzytulna, miła, mrucząca, towarzyska.
I kocha i psy i koty. I Ludzi

To ona:





Nie zawsze była takka piękna.
Oto,. co nieszczęście i schronisko z niej zrobiło. Tak wyglądała w dniu przybycia do domu:



Tak po kilku dniach:

Szukamy dla niej najlepszego domu na świecie, bo po tym co przezyła zasługuje tylko na dobro, ciepło i miłość
