Jej powrót wiązał się z moim dłuższym wyjazdem i trudnością znalezienia opieki, nikt nie chciał się zgodzić na przetrzymanie dwóch kotów, w związku z czym nie miałam wyboru.
Jak tam Mika? Co u niej? Dalej czeka na dom, czy może ktoś już ją kocha nad życie? Pozdrawiamy i miziakujemy.
p.s. Chciałam tylko nadmienić, że Mika to jest kocia-psycholożka

Moje osobiste kocię zmieniło się pod jej wpływem nie do poznania... Nauczyła dzikusa podejścia do kobiet, że tak powiem
