Nie piszę bo o czym tu pisać? Że czeka codziennie, że leci z zadartym ogonkiem jak tylko wynoszę jedzonko? Że tuli pyszczek w moje dłonie i ociera się gdzie tylko może? Po prostu jest i czeka. Czeka na swoją szansę, na swój dom. Idą święta nie wiem jak je spędzę myśląc, że ona tam na mrozie, skulona z zimna...sama w tę ciemną zimną wigilijną noc...
Zrobiłam kilka ogłoszeń żadnego odzewu
Bo kto zechce kota z podwórka? Gdyby był DT można by porobić ładne zdjęcia, powstawiać w ogłoszenia iść do weta, odrobaczyć, zaszczepić...może wysterylizować. A tak? A tak mogę tylko podkarmiać czasami pogłaskać
Gdybym mogła ją wziąć już dawno była by u mnie i szukała bym jej stałego domu...
Tak mało jest domów tymczasowych w Gliwicach, prawie wcale..
