Jesli kolezanka Sanna ma prawo oceniac kto jakie watki czyta (o pp).
To prosze popatrzec na te oskarżenia skierowane do mnie:
OK, mogłaś nie wiedzieć. Ale wątku pewnie dalej nie czytałaś, bo we wrześniu, mając w domu kilka, a w porywach kilkanaście, nieszczepionych kociąt, przyjmowałaś "na DT" koty ze schroniska. Wiadomo, że tam zawsze jest największe skupisko wirusów, nie trzeba kończyć weterynarii, żeby to wydumać. Zdaje się, że również chodziłaś do schroniska? (sprostuj, jeśli się mylę, bo nie mam czasu szukać w wątku)
sprawa jest jednak taka, ze ja wszystkie moje koty mialam szczepione a wlasnie te kilka w porywach do kilkunastu kociat to ja ze schronu dostalam, a drogą przez pania Trzcińską z ktoz'u. Dostałam wtedy ruda Persię Furie i jedenascie maluchów. 6 jej i piec na dostawke, ktore mialy po dwa tygodnie.
Jeden - Feniś umarł po dwóch dniach - byl faktycznier niesamowicie zarobaczony.
czwórkę bonusików jakos udało sie wyciągnac z tych robaków.
Do schronu pojechalam dopiero jak juz wszystkie kocieta byly w nowych domach. Zabralam wtedy przetracona Norę.
nie wiem w czym rzecz. Nie bylo sprawy.