Dorcia, doszliśmy dziś do wniosku, że szanucerowatego nie będziemy obcinać, bo idzie zima i byłoby mu zimno... Ale gdyby ktoś się na niego zdecydował, go stamtąd weźmiemy, przetrzymamy i doprowadzimy do stanu używalności
Kotów widziałyśmy dziś 4, dwa czarnuszki, buraska i popielatego. Na pewno jest ich jednak więcej, bo wczorajsza góra jedzenie została spałaszowana do ostatniego okruszka, a dziś koty znów były głodne. p.Paulina mówi, że jeden jest długowłosy, popialato-biały kocurek, ale od śmierci opiekunki go nie widziała.
Kotki się już nieco oswajają z obcymi ludżmi. P.Paulina pogłaskała już jednego z czarnuszków, także być może obejdzie się bez klatki pułapki. Szukamy teraz miejsca gdzie by koty przechować (po wypałaniu), tam je odpchlimy, porobimy fotki, ustalimy co kot a co kotka...
Koty ogólnie wyglądają zdrowo, te które dziś mi sie udalo sfotografować są dość drobne, wg p.Pauliny mają około roku, są z miotu jesiennego z ubiegłego roku.
Fotki nie są najlepsze, robiłam je z dalsza, żeby nie płoszyć towarzystwa. Coś tam widać. Jak mi sie uda Gdzieś je umieścić w necie, to podam linki.
Aha i dobra nowina: któraś z kotek ma już zaklapany super domek w Stalowej Woli
