Carmen [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 10, 2008 22:14

Carmen bardzo się stresuje w czasie wizyt w lecznicy. Już samo wyjście z domu to straszne przeżycie. Może ma złe skojarzenia, boi się, że znowu zostanie porzucona. :(
Po powrocie zaraz dopadła do misek, ale jedzenie nie wchodziło, ani mięsko, ani suche. Dopiero gerberka pojadła, ale musiałam jej włożyć miseczkę do koszyczka, w którym się schowała.
Myślę, że jeśli nie będzie teraz przez kilka dni wychodzić z domu to i apetyt będzie większy, tak jak wczoraj.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Śro gru 10, 2008 22:59

zapraszam na bazarek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3816693#3816693

póki Aleksandra59 nie zgarnęła :roll: :mrgreen:

link też w moim podpisie 8)

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Czw gru 11, 2008 13:57

Przeczytałam to,co Jana napisała.Nic nie zrozumiałam,ale brzmi poważnie.Biedna malutka,trzymam mocno kciuki za szybką poprawę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt gru 12, 2008 8:27

Też niewiele z tego rozumiem. Mam nadzieję, że brzmi bardziej poważnie niż na to wygląda. Na moje oko Carmen czuje się coraz lepiej. Wczorajsze porcje pochloniętego jedzenia były znacznie większe niż zazwyczaj. Na kolację to nawet domagała się dokładki mięska, a później jeszcze wciagnęła suche. Dziś od świtu też bieg do michy. Duże już jej nie odganiają więc mogą jeść razem. Mało tego, teraz to ona zaczyna im wyjadać i nawet na nią nie krzyczą. Sprawy jelitkowo kuwetkowe też ok więc mam nadzieje, że wątroba sobie radzi. Co do nerek, trudno powiedzieć. Wczoraj pierwszy raz zapomniała drogi do kuwety i olała ostatni chodnik, jaki mi się uchował, na oczach TŻ-ta zresztą :lol: Ale myslę, że to wszystko przez Kissę, bo ona tam wcześniej posikiwała i aromatyczny zapaszek mógł zwabić małą.
Wczoraj, Carmen została wypieszczona przez cioteczki, które zgodnie stwierdziły, że wcale nie wygląda na tak poważnie chorą :ok:
Za to dziś wieczorem, tym razem mnie czeka wielki stres, bo muszę sama zrobić zastrzyki i kroplówkę. Nie wiem czy zdam ten egzamin :strach: :strach: :strach:
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt gru 12, 2008 10:19

Cieszę się, że z Carmen jest lepiej :D Dalej taka chudziutka?

Migota pisze:Za to dziś wieczorem, tym razem mnie czeka wielki stres, bo muszę sama zrobić zastrzyki i kroplówkę. Nie wiem czy zdam ten egzamin :strach: :strach: :strach:


Trzymam kciuki, bo nie mam jak inaczej pomóc :( Może znajdzie się choć jedna osoba do trzymania wierzgającej koty, mała jest trudna w obsłudze... Jeżeli nie dasz rady z kroplówką, nie przejmuj się, to nie jest tak strasznie ważne, ale zastrzyki trzeba dać (ten antybiotyk, żółtą zawiesinę, od razu rozcieńcz odrobiną płynu z kroplówki albo z tych fiolek, które dostałaś, inaczej wszystko w igle zostanie).

Ja kombinuję jak logistycznie rozegrać przejęcie Carmen na te badania w poniedziałek.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt gru 12, 2008 16:01

Do trzymania to ja mam dwie osoby. Najtrudniej chyba będzie z kroplówką. Jak nie dam rady to trudno, pojadę na Białobrzeską, bo i tak muszę zawieść q.....le do badania.

Jeszcze chudziutka, ale teraz to już można powiedzieć, że ma apetyt :lol:

A wczoraj to spała TŻ-owi na brzuchu. Podobno nic nie czuł, też spał :ryk: :ryk: :ryk: A wieczorkiem cały czas przy nim leżała, cioteczki mogą potwierdzić.
Stwierdziłam, że koteczka już sobie pana wybrała (jedyny człowiek w domu, który nie kojarzy jej się z bólem). A on na to : Pozbądź się TEGO :ryk:
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt gru 12, 2008 21:16

Zastrzyki zrobione, kroplówka niestety nie. :( Nawet się wkułam, ale trzymacze niedoświadczeni i się za bardzo wierciła.
Nie miałam sumienia jej męczyć, tak strasznie płakała :crying: No i chyba mnie znienawidzi.
Teraz siedzi w budce w drapaku i chyba nawet na kolację nie wyjdzie. Ale podwieczorek zjadła obfity.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt gru 12, 2008 21:18

jesli chodzi o takie rzeczy, ja nie mam litosci:/ moze sie szarpac jak chce, ale co ma byc zrobione, bedzie.
niestety. tu chodzi o zdrowie i zycie.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt gru 12, 2008 21:33

Kroplówką, a raczej jej brakiem, nie stresuj się tak bardzo! Najważniejsze, że leki podane.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt gru 12, 2008 21:37

A ja chciałam potwierdzić, że Carmen to niezwykła piękność i w dodatku kokieta jak sto pięćdziesiąt.
W tłumie bab wytrwale adorowała jedynego faceta w stadzie. :twisted:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt gru 12, 2008 22:21

sibia pisze:A ja chciałam potwierdzić, że Carmen to niezwykła piękność i w dodatku kokieta jak sto pięćdziesiąt.
W tłumie bab wytrwale adorowała jedynego faceta w stadzie. :twisted:


Co sie dziwisz... Ja tez wole facetow w stadzie :twisted:

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 13, 2008 17:55

Za zdrówko :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob gru 13, 2008 20:43

Ja też.Bardzo mocno trzymam kciuki.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob gru 13, 2008 21:40

Dziękujemy wszystkim za kciuki :D
Carmen już mnie nie lubi (jeśli w ogóle kiedyś lubiła). Zbliża się do mnie tylko na żarcie, a tak to omija szerokim łukiem. Nawet pogłaskać się nie da, bo a nóż ta baba ucapi i znowu będzie kuć :twisted:
Dziś w nocy po raz pierwszy przyszła do łóżka, ale nie do mnie, nie, nie, pomarzyć sobie mogę. Do córki. Obie z Kissą zwaliły ją z poduszki i spały do świtu. U Kissy to normalne, a mała szybko się uczy :lol:
Pazurki dzisiaj obcinałyśmy, po raz drugi. Było trochę protestów, ale obie żyjemy. To zdecydowanie prostsze niż zastrzyki.
Ostatnio edytowano Pon gru 15, 2008 16:06 przez Migota, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Nie gru 14, 2008 23:09

Carmen jest u mnie.

Darła się w łazience, więc zaryzykowałam i wypuściłam ją na salony. Nie ma awantur, rezydenci okazują zainteresowanie, a Carmen jest uległa.

TŻ jest zachwycony małą.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 74 gości