Luspa - najlepiej wypuścić ja na znanym terenie. Myślę, że jakby miała mały szew to po 3-4 dniach. Tylko trzeba wspomnieć że prosisz o szew kosmetyczny, dłużej działający antybiotyk... Inaczej bite 10 dni.
O jak się u nas ekologicznie zrobiło
Ja dziś miałam panleukopenię, postać książkową. W związku z tym nie poszłam do pracy - studenci pewnie płakali rzewnymi łzami. A moja mama od razu - pewnie to coś od kotów

W sumie wczoraj wieczorem szorowałam chlorem klatki i transportery, ale nie żeby aż tak...W każdym razie mój luby nie zawiózł mnie do uśpienia
Dziś znowu dzwoniła pani ws kotki TRi (ta co to chciała, żebym ją odebrała z lecziicy w pon.) Że oni już nie mogą jej trzymać... Na szczęście ostatnio napisała nowa dziewczyna z Czarnej Białostockiej że mogłaby być DT. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie, dziewczyna wydaje się być bardzo sensowna.
Wczoraj p. Małgosia z Dziesięcin zabrała od ludzi kotka, wyadoptowanego 2 tyg temu. Chcieli go wywieźć na wieś, bo "wskakiwał na łóżko"
Ludzie sprawiali wrażenie fajnych, przez 2 tyg im jakoś nie przeszkadzało i nagle zaczęło. Jak odwieźli kicia do p.Małgosi to zachwycali się jej mniejszym maluchem, ale oczywiście im nie oddała. Potem okazało się, ze oddany kić ma zapalenie płub - prawdopodobnie trzymali go na balkonie. Zabudowanym, ale zawsze...
Więc uważajcie - pani nazywa się Małgorzata, mam jej nr. Może szukać następnego kotka - co to nie wskakuje na łóżko

Pluszaka by sobie kupiła.
Albo Szczotkę wzięła, bo to mega grzeczny kot. Wczoraj kiedy byłam u pani u której mieszkały Gremliny to powiedziała, że Szczotka urodziła się na pocz. lipca. Więc nic dziwnego, że jej się figle z Sabkiem podobają

Kochana jest - taka subtelna pumka. Wszystko robi jak duch, którym o mały włos się nie stała. Dziś nawet spała z Nokią (NOkia musiała mieć jakis stan utraty świadomości, przecież nie dopuściłaby do takiego spoufalania się
Dziewczyny, które miały ją wziąć nadal o nią pytają - tak o zdrowie i wogóle, bardzo ją polubiły. Ale ja się boję, że zmiana miejsca to dla niej wyrok. Ostatnio oddałam ją na 5 dni i prawie zaliczyła zgon

Teraz ma się nieźle, każde zjedzone ciasko mnie cieszy. A że jada 8-9 posiłków dziennie to jest sporo radości... Nadal jest blada, trochę smarka. Testu jeszcze nie robiłam, ale wkrótce.
TYlko co dalej? Będę miała swojego
wymarzonego rudzielca, tym razem barwy czarnej???
